*Oczami Olivi*
Obudziłam się około 7, gdyż wszyscy już biegali i krzyczeli po całym domu, bo szykują się do wyjazdu. Ja oczywiście spakowałam się już wczoraj i teraz nie muszę się już martwić. Postanowiłam wstać i pomóc trochę rodzicom. Wzięłam prysznic, przebrałam się w to, zrobiłam lekki makijaż i włosy wspięłam w kucyk. Wyszłam z pokoju i udałam się w stronę kuchni, gdzie siedziała moja ciocia czytając gazetę, jak widać nie pomagała moim rodzicom w pakowaniu.
- Zrobić ci śniadanie? - spytała gdy przekroczyłam próg kuchni.
- Nie, na razie pomogę moim rodzicom się spakować a potem zrobi sobie śniadanie - uśmiechnęłam się i poszłam w stronę pokoju gościnnego. Zapukałam do drzwi i weszłam. Matka pakowała rzeczy, jednak ojca nigdzie nie było.
- A gdzie tata? - spytałam.
- pojechał z wujkiem na zakupy - odpowiedziała
- Pomogę ci - chwyciłam ubrania które leżały na łóżku i wsadziłam do walizki.
Po około 2 godzinach walizki były już spakowane. Postanowiłam pójść do kuchni i zrobi sobie śniadanie, bo z głodu aż brzuchu mi burczało. Zrobiłam sobie płatki a mlekiem i usiadłam do stołu, za parę minut do kuchni weszła Danielle.
- Wyprowadzasz się dzisiaj? - spytała ze smutną miną, siadając na przeciwko mnie.
- Tak - powiedziałam.
- Będzie mi ciebie brakować.
- Będę cię często odwiedzać, przecież mieszkamy w tym samym mieście. - uśmiechnęłam się i Danielle też.
- Jesteś dla mnie jak siostra, pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Wiem, ty też - uśmiechnęłam się i przytuliłam.
Po zjedzeniu śniadania poszłam do mojego pokoju razem z Danielle i zaczęliśmy oglądać tv, właśnie leciał ''LOL'', bardzo lubię ten film i mogę go codziennie oglądać, nigdy mi się nie znudzi. Nagle ktoś wszedł do pokoju, nie byli to moi rodzice, ani rodzice od Danielle, był to Niall! Zaraz wstałam z kanapy i przytuliłam się z nim, Daniell też.
- A co ty tu robisz? - spytałam.
- Przyszedłem pożegnać się z rodzicami, nie wolno? - spytał.
- Jasne, że wolno! Cieszę się że przyjechałeś.
- A tak właściwie to gdzie oni są? - spytał.
- Powinni być albo w pokoju gościnnym, albo w salonie, chodź zaprowadzę cię do nich.
Wyszłam z pokoju a tam chłopcy mnie po prostu, tak sobie oblali! Cała piątka pękała z śmiechu tylko ja nie, ja byłam wkurzona! O nie nie, jeszcze tego pożałują, niech lepiej uważają. Po prostu poszłam dalej do pokoju gościnnego, w ogóle się nie odzywając, widać po ich minach, że byli zdziwieni. Zapukałam do drzwi i weszłam. Rodzice jeszcze coś pakowali do walizki, gdy mnie zobaczyli całą mokrą już chcieli mnie spytać, jednak ja byłam pierwsza:
- Macie gości - powiedziałam bez uśmiechu.
- Dlaczego jesteś cała mokra? - spytał ojciec.
- Niech oni ci odpowiedzą - wskazałam w stronę chłopaków i wyszłam z pokoju.
Szybko się przebrałam w coś suchego,wysuszyłam włosy i usiadłam obok Danielle, która dalej patrzała na film.
*Oczami Harrego*
Co jej się stało? Przecież albo powinna się z tego śmiać albo się wkurzyć, a ona nic! Kompletnie nic! Poszła dalej nie odzywając się, ani się z nami nie przywitała. Teraz stoimy w pokoju w ciszy, w ogóle się nie odzywając.
- Więc - zaczął ojciec Olivii - dlaczego Olivia jest cała mokra?
- Bo ją oblaliśmy prosze pana - powiedział Louis.
- No dobrze, a co wy tu robicie? - spytała matka od Olivii.
- Przyjechaliśmy się z wami pożegnać - powiedział Niall i dodał - tato, Alicjo to jest Zayn, Liam, Harry i Louis.
Przywitaliśmy i staliśmy dalej w ciszy.
- No to my może pójdziemy do Olivii - powiedziała Zayn.
Zaczęliśmy wychodzić z pokoju, gdy ja właśnie miałem wyjść Niall chwycił mnie za ramię i szepną:
- Zostań tu zemną.
Kiwną głowom na tak i stanąłem obok Niall. Gdy chłopcy już wyszli odezwał się od Niall ojciec:
- A to ty jesteś chłopakiem od Olivii?
- Tak, prosze pana. - odpowiedziałem.
Dobrze wiedziałem co teraz nastąpi, albo mówić że nie jestem odpowiedni dla jej córki, żebym trzymał się z daleka, albo mnie zaakceptuje.
- Nie mów do mnie pan, mów do mnie po imieniu, Rober jestem - uśmiechną się.
Uf.. nie było tak źle, mam nadzieję że mnie polubili.
- Usiądźcie - powiedziała matka od Olivii pokazując na kanapę.
Posłusznie usiedliśmy, gdy znów odezwała się od niej matka:
- Opowiedz mi coś o sobie.
- No więc - zacząłem - mam na imię Harry Styles, mam siostrę Gemmę, pochodzę z Cheshire, mam 19 lat. Urodziłem się 1 lutego. Jestem w One Direcrion razem z Niallem, Zaynem, Liamem i Louisem. - powiedziałem.
- Wydaje mi się że jesteś odpowiedni dla mojej córki, uważaj na nią i nie zrób jej krzywdy - powiedział Robert poważnym głosem.
- Jest dla mnie bardzo ważna, kocham ją z całego serca i nigdy nie pozwoliłbym jej aby jej się coś stało.
- Widać - uśmiechnęła się matka od Olivii.
Jeszcze trochę rozmawialiśmy jednak, później musieliśmy już jechać na lotnisko. Wsadziliśmy bagaże do samochodu i wiedliśmy do samochodów. Ja jechałem razem z Niallem, Oliviom i ich rodzicami. W drugim samochodzie jechali Louis, Liam i Zayn, a w trzecim Daniell i jej rodzice.
*Oczami Olivii*
Jestem ciekawa o czym rozmawiał Harry z moimi rodzicami, jednak widać, że się polubili i z tego się cieszę. Nagle stanęliśmy przed lotniskiem a mi humor już się zepsuł, jak to będzie bez nich? Przecież zawsze z nimi mieszkałam, a teraz mieszkać bez nich i to jeszcze tak daleko... bo je się trochę i nie chcę ich opuszczać. Wyszliśmy z samochodu, pomogliśmy im z bagażami i nadszedł czas na pożegnanie ;c Najpierw pożegnali się z Zaynem, Liamem i Louisem, później z Harrym
- Uważaj na nią - usłyszałam co mówi ojciec do Harrego, a Harry kiwną głową.
Później pożegnali się z Danielle i jej rodzicami, a następnie nadszedł moment na mnie i Nialla. Podeszli do Nialla:
- Bardzo ci dziękuję, że nam przebaczyłeś, na pewno nie popełnimy już takiego błędu - powiedział ojciec.
- Mam nadzieję że będziecie przyjeżdżać nas odwiedzać - powiedziała matka.
- Uważaj na Olivię i opiekuj się nią - powiedział ojciec.
- Nie martwcie się - odpowiedział Niall i przytulił się do nich.
Teraz nadszedł czas na mnie, poczułam że serce mi się łamię, ja chyba nie wytrzymię.
- Będziemy za tobą tęskni, kochamy cię bardzo mocno, uważaj na siebie - powiedziała matka.
- I pamiętaj jakby co to dzwoń, odwiedzaj nas często i dzwoń, będziemy za tobą bardzo tęsknić - powiedział ojciec.
Przytuliliśmy się bardzo i nie chcieliśmy się puścić. Ja już płakałam, moja matka też a ojciec też trochę, jednak próbował to powstrzymać. Jednak za 5 minut już samolot miał wylecieć i musieli do niego wejść. Wsiedli do samolotu i pomachali nam przez okno, matka płakała ojciec też a ja także. Naill przytulił mnie mocno i nie puszczał:
- Wszystko będzie dobrze, prosze nie płacz - szepną mi do ucha.
Jednaka ja nie mogłam przestać płakać, coraz więcej łez leciało mi z oczu. Nie chciałam ich opuszczać, ale nie chciałam ich opuszczać al chciałam też tutaj zostać.Dlaczego to musi być takie trudne? Niall nie puszczał mnie mnie z objęć. po par minutach wziął mnie pod ramię i zaprowadził do samochodu. Jechaliśmy do domu do Danielle po moje rzeczy, przez całą drogę się nie odzywali, ja nie miałam ochoty a oni nie chcieli pogorszyć sytuacji. Gdy już dojechaliśmy trochę się już uspokoiłam jednak nadal było mi smutno. Weszłam do mojego pokoju wzięłam bagaże razem z Niallem i Harrym, pożegnałam się z Danielle i jej rodzicami i pojechałam do mojego nowego domu. Jak to fajnie brzmi *.* Stanęliśmy obok mojego już domu, chłopcy wzięli mi bagaże i weszliśmy do domu. Już go trochę znałam, jednak nadal nie za dobrze.
- Najpierw oprowadzimy cię po domu - uśmiechną się Zayn.
Zaczęliśmy więc oprowadzkę po moim nowym domu. Zobaczyłam każdy pokój, teraz już dokładnie wiem co jest gdzie, jednak ten dom jest taki duży, że na początku można się w nim zgubić. Nagle stanęliśmy przed jakimiś drzwiami gdzie jeszcze nie byłam.
- A teraz czas na twój pokój - powiedział i uśmiechną się Harry.
Liam otworzył drzwi i wszyscy weszliśmy do mojego pokoju. Pokój był jeszcze ładniejszy niż ten u Danielle! To chyba jakiś sen! Zraz na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Ściany miał kolo szaro-białego, był bardzo duży. Nad łóżkiem były póki na których stały moje ulubione książki. Skąd oni wiedzieli że właśni te lubię? Na ścianie wisiała elektryczna, czarna gitara. Na ścianach wisiały zdjęcia. Pokój był bardzo duży. Przy jednej z ścian stał fortepian. Ten pokój to tylko marzenie!
- Podoba się? - spytał Liam.
- Podoba?! To jest nie samowite, to, to jest... nie ma słów do opisania! Najlepszy pokój jaki kiedykolwiek widziałam.
- Cieszę się że ci się podoba - powiedział Harry i przytulił mnie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Mam nadzieję że się podoba. Wiem, trochę krótki jutro dam dłuższy.
Przczytałaś/eś? Zaznacz ''przeczytałem''
Czytajcie i komentujcie ;)
Jutro dam następny ;**
Jeju nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Dodawaj szybko nn !
OdpowiedzUsuńŚwietny ! ;*
OdpowiedzUsuńGenialne! Po prostu piszesz tak super!
OdpowiedzUsuń~ Mrs.Horan xx