sobota, 21 września 2013

Rozdział 15

                                                        *Oczami Olivii*
Dwa ostatnie dni na obozie minęły wręcz wspaniale, na szczęście Louis się nie rozchorował i był cały i zdrowy. Z Eleanor przez te cztery ostatnie dni dni bardzo się do siebie zbliżyliśmy, staliśmy się najlepszymi przyjaciółkami.Ten wyjazd bardzo dobrze na mnie wpłynął, dzięki temu obozowi tam dopiero uświadomiłam sobie co się w ostatnich trzech tygodniach stało. Leżę teraz w łóżku, gdyż ostatnią noc spędziliśmy już wszyscy w naszym domu. I mimo to, że obóz się już skończył Harry leży obok mnie i mnie przytula. To jest takie słodkie i kochane z jego strony. Obróciłam się powoli w stronę gdzie jest zegarek, tak aby go nie obudzić. Spojrzałam na zegarek, a tam 10! Powoli i po cichu wstałam z łóżka i poszłam w stronę kuchni, o dziwo wszyscy jeszcze spali. Postanowiłam że robię im niespodziankę- śniadanie. Wzięłam więc się do pracy i zrobiłam im ich ulubione naleśniki, położyłam je na stole i wzięłam również do mnie i do Harrego naleśniki do mojego pokoju. Gdy weszłam Harry jeszcze spał, więc położyłam je na stole i sama zaczęłam jeść. Jaki on ma głęboki sen. Gdy zjadłam wybrałam ubranie z szafy, gdyż pogoda nie była już taka piękna, no ale to przecież Londyn. Poszłam pod prysznic, później zrobiłam lekki makijaż, rozpuściłam moje długie, blond włosy i się przebrałam. Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam Hazzę wcinającego ostatni kawałek naleśnika.
- Dziękuję za naleśniki kochanie - uśmiechną się i dał mi buziaka.
Usiadłam obok niego i zaczęłam pisać do Violi. Gdy skończył jeść wzięłam moje i jego talerze i poszłam do kuchni, w jadalni wszyscy siedzieli przy stole i jedli moje naleśniki. Odłorzyłam talerze do zmywarki i wróciłam z powrotem do jadalni.
- Dzięki za pyszne śniadanie - powiedzieli chórem.
- Jakoś muszę się odwdzięczyć, co nie? -  zaśmiałam się i poszłam na górę.
Wiedziałam, że jakbym tam została to by się na pewno pytali za co się odwdzięczam, ale po prostu jest tego za dużo do wymieniania. Po prostu chciałam się odwdzięczyć za to że mogłam tu zostać, mieszkać, z to że się mną opiekują, że mnie bronią, że mi pomagają, że pojechaliśmy na obóz i wiele innych rzeczy. Gdy weszłam do pokoju Harrego już nie było, na pewno poszedł się przebrać. Postanowiłam, więc że wejdę na laptopa. Na Facebooku popisałam trochę ze znajomymi a następnie weszłam jeszcze na Twittera.
- No to co dzisiaj robimy? - spytał Hazza obejmując mnie.
Jak on tu wszedł? Czemu ja nic nie słyszałam? Słuch mi się pogorszył? No nie, on umie się bardzo dobrze skradać.
- Nie wiem co ty robisz, ale ja spotykam się dzisiaj z El - odpowiedziałam i wyłączyłam laptopa.
- A no tak, zapomniałem - ze smucił się - ale jutrzejszy dzień spędzasz ze mną, nie zapomnij.
- Jakbym mogła o tym zapomnieć! - zaśmiałam się i dałam mu buziaka.
- No mam nadzieję, a teraz chodź już na obiad bo wszyscy już siedzą przy stole.
- Obiad? Ale dopiero jest rano! - powiedziałam zszokowana.
- Jeżeli u ciebie 13 to rano, to ok, ale u nas to już po południe i mamy zamiar zjeść obiad. - zaśmiał się.
Tak szybko ten czas miną gdy piszę z moimi znajomymi, tak bardzo za nimi tęsknię a minęły dopiero 3 tygodnie.. Harry złączył nasze ręce i zaprowadził do kuchni, gdzie wszyscy już siedzieli i czekali tylko na nas. Na obiad mieliśmy spaghetti zrobione przez Nialla. Nie no, talent to on ma! Te jego naleśniki są na prawdę pyszne. mogłabym je jeść przez cały czas.
- A za co miałaś nam się odwdzięczyć? - spytał Zayn.
- Za wszystko - powiedziałam.
Miałam pytania, ze o więcej już nie będą pytać, jednak oczywiście to nie było koniec przesłuchania.
- To znaczy? - spytał Louis.
- Dokładniej prosimy. - dodał Liam.
- Za to, że mogę tu mieszkać, że się mną opiekujecie, za obóz i za wiele innych rzeczy.
- Ale ty nie musisz nam za to dziękować, my się cieszymy, że tu jesteś. Gdyby nie ty wszystko nie było by takie fajne. Cieszymy się, że tu zamieszkałaś i też bardzo tego chcieliśmy - powiedział Zayn a mi łza zleciała po policzku.
- Tulimy! - krzykną Lou i wszyscy się przytuliliśmy.
Czasami zadaję sobie pytania co by było gdybym tu nie przyjechała, gdybym nie namówiła rodziców i gdybym nie pojechała na ten koncert. Prędzej myślałam, że moje życie jest fajne, ale gdybym miała porównać je z tym co teraz to tamte życie to jakaś wielka masakra. Cieszę się bardzo ze ich poznałam, że się zaprzyjaźniliśmy. Każdy z nich jest dla mnie jak brat, a jeden to na prawdę. Gdy skończyliśmy się tulić, a trwało to trochę długo, poszliśmy zjeść wreszcie obiad. Po obiedzie chłopcy musieli jechać na próbę, a ja nie miałam co robić to postanowiłam pójść do parku. usiadłam na ''mojej'' ławce i zaczęłam rozmyślać, jednak przerwał mi dźwięk telefonu, spojrzałam na niego i dostałam wiadomość od El: 
'' Hej Olivia, wiem, że umówiliśmy się na 16, ale jakbyś chciała to wpadnij wcześniej, bo nie mam co robić ;* ''
Szybko jej odpisałam:
   '' Jasne, że wpadnę! Za parę minut będę. Do zobaczenia ;*''
Wstałam więc z ławki i poszłam w stronę przystanku autobusowego. Jeszcze nie całe 2 miesiące i robię prawo jazdy! Gdy byłam już pod domem Eleanor, zadzwoniłam do drzwi i zaraz w nich stanęła uśmiechnięta El.
- Olivia! Cieszę się że przyszłaś. - uśmiechnęła się i przytuliliśmy się.
Weszłam do środka i usiadłam na kanapie w salonie. Jej dom jest na prawdę wielki, bardzo ładnie umeblowany. Nagle do pokoju weszły dwie prawie identyczne dziewczyny do El, zrozumiałam że to jej bliźniaczki, na mój widok szeroko się uśmiechnęły a ja odwzajemniłam uśmiech.
- Olivia, to moje bliźniaczki Christina i Gretchen, Christina i Gretchen to moja przyjaciółka Olivia. - powiedziała El, przywitałyśmy się i są tak samo miłe jak El.
Dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się, na prawdę było bardzo wesoły, gdy nagle zadzwonił dzwonek. El poszłam otworzyć w drzwi a za chwilę do salonu weszła Perrie.
- Hej dziewczyny! - powiedziała i wszystkie się przywitałyśmy.
Perrie usiadła obok mnie na kanapie i uśmiech nie schodził jej z twarzy. Coś jest nie tak. Co ona kombinuje?
- A co ty się tak szczerzysz?  - spytała Gretchen.
- A no bo idziemy dzisiaj wszystkie na imprezę - powiedział dalej uśmiechnięta.
- Co? - powiedziałam razem z El.
- No chodźcie! Trzeba się trochę zabawić! Chłopcy są na próbie, a my idziemy na zabawę! - prawie to wykrzyczała.
- No niech ci będzie - powiedziałam.
-  No to chodźcie! - wstała z kanapy.
- Gdzie? - spytała El zszokowana.
- No trzeba przecież jakieś ubrania sobie kupić, co nie? - powiedziała Pezz.
Pokiwaliśmy twierdząco głową i poszliśmy na zakupy. Szukaliśmy bardzo długo odpowiednich stylizacji, jednak po około dwóch godzinach każda znalazła coś dla siebie. Gretchen kupiła to, Christiana to, Perrie to, El to a ja to. Po zakupach poszłyśmy do domu El i się przebrałyśmy. Później pojechałyśmy do klubu i gdzieś około 20 byliśmy już środku. Impreza była na całego! Wszyscy tańczyliśmy, wypiłam może z dwa drinki bo więcej dziewczyny mi nie pozwoliły, bo nie mam jeszcze 18 lat. Normalnie jak matka! Dużo tańczyłam, niekiedy przyszli jacyś fotoreporterzy i robili zdjęcia, bo przecież to Eleanor dziewczyna Louisa i  Perrie dziewczyna Zayna. Na szczęście nikt jeszcze nie wiedział o tym, że ja jestem dziewczyną Harrego i na razie niech tak zostanie. Harry chciał już parę razy ujawnić swój sekret, ale ja na razie nie chcę. Musze się do tego wszystkiego przygotować. Tańczyłam z pewnym chłopakiem który zaprosił mnie do tańca, nie chciałam odmówić. Nagle chwycił mnie za rękę i zaprowadził mnie za wewnątrz gdzie stały trzy dziewczyny i dwoje chłopaków. Stanęłam obok nich, każdy się przed stawił i są nawet spoko, jednak dalej nie rozumiałam dlaczego mnie tu zaprowadził.
- Dlaczego mnie tu zaprowadziłeś? - zapytałam Toma, bo tak miał na imię.
- Bo bardzo fajnie mi się z tobą tańczyło i chciałbym jeszcze raz zatańczyć, ale najpierw muszę zapalić. - zaśmiał się.
- Chcesz też? - spytała Nicola.
- Nie dzięki - odpowiedziałam.
- No chociaż raz spróbuj, nic ci nie zaszkodzi - powiedział Toby i podał mi papierosa.
- No dobra - powiedziałam i wzięłam papierosa.
Zawsze lubiłam plątać się w kłopoty, taka byłam i nadal jestem. Zawsze robiłam coś źle i jak widać nadal mnie to pociągało. Nie paliłam pierwszy raz, gdyż pierwszy raz paliłam gdy uciekłam na wagary z moimi byłymi przyjaciółmi, więc nie była to dla mnie nowość. Po paleniu poszłam z powrotem na parkiet i tańczyłam z Tomem, jest na prawdę dobrym tancerzem, a ta Nicola to jego dziewczyna. Na prawdę bardzo dobrze do siebie pasują. Gdy skończyła się piosenka tom szybko włożył pudełko papierosów do mojej torebki i uciekł, chciałam za nim pobiec ale przyszła o mnie El.
- Już jedziemy - powiedziała.
- Już? - spytałam.
- Jest  już 2 w nocy. - zaśmiała się.
 - Tak szybko ten czas miną? Nie wierzę. - zaśmiałam się i razem z dziewczynami wyszłyśmy z klubu.
Nagle wszystkie stanęły a ja nie wiedziałam o co chodzi.
- Paliłaś? - spytała Pezz.
- Nie - skłamałam.
- Nie okłamuj nas! To czuć - powiedziała El.
- No dobrze, paliłam - powiedziałam i nastała cisza, aby ją przerwać powiedziałam - ale tylko teraz, Tom mi dał jednego a ja nie chciałam odmówić. Ja nie palę. 
- Na pewno? - spytała El.
- Tak, przyrzekam na naszą przyjaźń - powiedziałam i wszyscy się przytuliliśmy.
- Ale tak nie możesz iść do chłopców! - powiedziała Gretchen.
- Czemu? - byłam zdziwiona.
- Przecież oni to wyczują, że paliłaś - powiedziała Pezz.
- Dam sobie radę - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
 Gretchen zawiozła mnie do domu, bo jako jedyna nie paliła. Weszłam do domu a tam chłopcy śpią na kanapie a leci jakiś horror. Po cichu wyłączyłam telewizor, każdego przykryłam kocem i ruszyłam w stronę mojego pokoju. Wzięłam prysznic i ubrałam się w piżamę. Chciałam już wejść do łóżka gdy przypomniało mi się o paczce papierosów, którą dostałam od Toma. Do tego był doczepiony list:
   '' Tak na wszelki wypadek :)''
Uśmiechnęłam się pod nosem, sama nie wiedząc dla czego. Chciałam wyrzucić tą paczkę, ale zostawiłam ją w moim pokoju, tylko skryłam w miejscu gdzie chłopcy nigdy ją nie znajdą. Położyłam się do łóżka rozmyślając o dzisiejszym dniu, gdy nagle zapadłam w głęboki sen. 





^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
 No i jest już 15 rozdział! Mam nadzieję że się podoba ;*
Następny będzie albo za tydzień, chyba, że będę miała czas w tygodniu to dodam go w tygodni.
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale mam pełno zajęć i do tego jeszcze szkołą :(
Jak podoba się wam nowy wygląd bloga?
Czytasz? Komentuj! ;* 

niedziela, 15 września 2013

Rozdział 14

                                                            *Oczami Olivii*

- Czego oni chcieli? - spytał Zayn.
Widziałam jak Harry spiorunował Zayna za to pytanie. Jaki on jest kochany. Tak bardzo się bałam, nie wiedziałam czego chcą, dlaczego właśnie ja? Już się trochę uspokoiłam jednak dalej trzęsłam się zw strachu. Jednak dlaczego nie miałabym odpowiedzieć na to pytanie? postanowiłam że odpowiem.
- Nie wiem - opowiedziałam.
- Przecież to wiadomo czego oni chcieli - powiedział Louis.
Znów zauważyłam jak Harry się denerwuje, uścisnęłam mu rękę dając do zrozumienia, żeby się tak nie denerwował.
- Właśnie, że o to im nie chodziło. Oni chcieli mnie gdzieś zabrać.
- A gdzie? - spytał zdenerwowany Niall.
- Nie wiem, do ich kryjówki chyba. Powiedzieli że maja jakąś ważną sprawę do mnie i że ja muszę im w tym pomóc, ale nie martwcie się - uśmiechnęłam się do wszystkich, po prostu nie chciałam aby się przez mnie martwili, nie lubię tego.
- Jak mam się nie martwić jak mogłoby ci się coś stać! - krzykną Harry.
- Ale nic mi się nie stało - przytuliłam go.
- Trzeba no natychmiast na policję zgłosić. - powiedział.
- Harry, nie! Nie zgadzam się - powiedziałam.
- Dlaczego? - zdziwiła go moja odpowiedź.
- Bo nic mi się nie stało. Rozumiem że gdyby mi się coś stało. Ale jak widzisz jestem cała i zdrowa. i proszę was tylko o jedno - spojrzałam na każdego z nich - zapomnijcie o tym! Dobrze? - wszyscy twierdząc pokręcili głową - a teraz idę się przebrać.
Poszłam do namiotu i się przebrałam, bluzka od Harrego była cała mokra od moich łez, a że nie miał on ubranej rzdnej bluzki wyciągnęłam mu z torby, wyszłam z namiotu i dałam do ręki.
- No to co robimy? - spytałam siadając obok Eleanor.
- Nie wiem, a co chcecie robić? - spytał Louis.
- Piłka nożna! - krzykną Niall i pobiegł po piłkę.
- No więc tak, ja i Louis wybieramy składy a wy róbcie numerki - powiedział Niall siadając obok Louisa.
- Wybraliśmy więc numerki i stanęliśmy w jednej linii.
- Ja chcę być sędzią! - krzykną Liam.
- No niech ci będzie, bo i tak jest nieparzyście - powiedział Niall.
- Więc kto zaczyna? - spytał sędzia.
- Ja! - krzykną Louis - wybieram numer 2.
Zayn poszedł do składu od Louisa.
- ja wybieram numer 3 - powiedział Niall.
Poszłam więc do składu Nialla. Było widać uśmiech na jego twarzy, Też się cieszę że jestem w jego drużynie.
- Numer 4! - powiedział Louis.
Była to oczywiście Eleanor
- Numer 1! - krzykną Niall.
Harry jest w naszej drużynie. Składy są na prawdę świetne. Zaczęliśmy więc grać w a Liam był jako sędzia. Nawet gwizdek sędziowski miał! A skąd? Nie mam pojęcia, każdy zadawał mu te pytanie jednak on nie chciał odpowiedzieć. Chłopcy umią na prawdę dobrze grać w piłkę nożną! Nawet mnie zdziwili. Eleanor też umie bardzo dobrze grać, a ja? No jak się ma starszego kuzyna który gra w zespole piłki nożnej to raczej to jest oczywiste że umiem grać. Nie kiedy nawet jeździłam na zawody, ponieważ tak dobrze nauczył mnie w nią grać mój kuzyn. Zawsze jak przyjeżdża to idziemy na boisko i z może 3 godziny gramy, dla nas gra to odpoczynek a nie wysiłek. Meczy był bardzo długi, jednak nikt nie wygrał bo był remis 10:10.
- Głodni? - spytał Liam po grze.
- I to jeszcze jak - powiedziałam razem z Niallem a reszta zaczęła się śmiać.
- My razem z Olivią zrobimy jedzenie a wy odpoczywajcie - powiedziała El.
Poszłam więc razem z El do toreb i powyciągałam jedzenie. Gdy wszyscy już zjedliśmy chłopcy znów gdzieś poszli a ja razem z El znów zostałyśmy same.
- Spacer? - spytałam.
- No.. - za jąkała się.
- Dobra zostań tu, a ja idę sobie na spacer - powiedziałam i wstałam z ławki.
- Nie puszę cię samą. - powiedziała El i też stanęła z ławki.  
- Powiedziałam żebyś o tym zapomniała.
- Dobra, dobra to idziemy na ten spacer czy nie? - spytała El.
- A nie boisz się? - spytałam.
- Ja i się bać? Bardzo śmieszne - zaśmiałyśmy się.
Napisałam jeszcze kartkę d chłopców, żeby się martwili i poszłyśmy na spacer. Bo po tym co się dzisiaj stało, nie wiadomo co by sobie wyobrażali jakby nas nie zastali w obozie. Wszystko bardzo ładnie pachniało, zebraliśmy trochę jagód ale oczywiście zaraz je zjadłyśmy. Nagle doszłyśmy do pięknego i wielkiego wodospadu. Otworzyliśmy aż usta z zachwytu, to było jak w bajce.
- Wiedziałaś o tym? - spytałam El.
- Nie, na prawdę nie wiedziałam - opowiedziała dalej oszołamiana widokiem tego wodospadu.
- To jest piękne! Chodź musimy to chłopakom pokazać! - chwyciłam El za nadgarstek i pobiegliśmy z powrotem do namiotów gdzie chłopcy grali w piłkę.
- Chłopcy! Harry! Niall! Liam! Louis! Zayn! - krzyczałyśmy.
- Co się stało? - podbiegli do nas chłopcy i z przerażeniem zapytali.
- Naleźliśmy piękny wodospad! Chodźcie! - powiedziałam i poszłam z powrotem do wodospadu.
Harry podbiegł do mnie i chwycił za rękę. Gdy doszliśmy na miejsce chłopcy stanęli jak wryci i patrzeli z nie dowierzaniem na wodospad.
- Piękny co nie? - powiedziała Eleanor.
- To jest niesamowite - powiedział Harry i pocałował mnie czule.
Nagle Niall wziął mnie na ręce i wrzucił do wody. El też za chwilę wylądowała w wodzie dzięki Liamowi. Wszyscy oczywiście śmiali się jak małe dzieci.
- Pożałujesz!- krzyknęłam do Nialla i szybko wyszłam z wody.
Jak najszybciej pobiegłam do Nialla który już się schował. Goniłam go i goniłam jednak nie umiałam go złapać. Nagle znalazł się obok wody i ile sił w nogach pobiegłam do niego i popchnęłam do wody jednak on mnie chwycił za ręce i razem znaleźliśmy się w wodzie, a wszyscy inni pękali ze śmiechu. Porozumieliśmy się z Niallem wzrokowo i za parę minut wszyscy byli już w wodzie dzięki mnie i Niallowi. Popływaliśmy, powygłupialiśmy się a później cali mokrzy poszliśmy na poszukiwanie jagód. Raz dostałam jagodą w policzek oczywiście od Louisa i zaczęła się bitwa, jednak Niall ją przerwał:
- Przestańcie! Jagody są do jedzenia a nie do rzucania, tak to one się tylko marnują.
Podbiegłam do niego i dałam mu moje ostatnie cztery jagody do zjedzenia. Gdy doszliśmy do namiotów nie przetrwała ani jedna jagoda, bo albo wszystkie zjedliśmy albo znowu była bitwa, której Niall już nie przerywał tylko brał w niej udział.
- To co teraz robimy? - spytał Lou.
- Idziemy pływać! - powiedział Zayn, mimo że na dworze było już prawie ciemno.
Chłopcy razem z El szli już w stronę jeziora, jednak ja z nimi nie szłam.
- Olivia a ty nie idziesz? - spytał Liam z troską.
- Nie idę do namiotu,nie martwcie się - uśmiechnęłam się do nich a oni odwzajemnili mój uśmiech.
Weszłam do namiotu, założyłam moje słuchawki, włączyłam muzykę, wzięłam blok i zaczęłam rysować. Chciałam sobie wszystko w ciszy i spokoju przemyśleć, cały dzisiejszy dzień. Za chwilę obok mnie znalazł się Harry , mocno mnie przytulił i namiętnie pocałował. Ściągnął słuchawki z mojej głowy i złapał mnie za rękę.
- Co się stało? - spytał.
- Nic, po prostu chciałam trochę po odpoczywać.
- Wiem, że chciałaś o czymś pomyśleć dlatego tu przyszłaś, nie znam cię od dzisiaj, więc nie wciskaj mi kitu - uśmiechną się i musną leciutko moje wargi.
- No dobra, chciałam pomyśleć o dzisiejszym dniu a najbardziej o tym co się dzisiaj rano stało.
- Dlaczego?
- Mówili, że mają jakąś sprawę do mnie i że ja mam im w tym pomóc, i że zawiozą mnie do ich kryjówki, po prostu chciałam pomyśleć co chcieli i jaka to sprawa.
- Olivia, obiecasz mi coś? - spojrzał mi głęboko w oczy, jego głos był bardzo poważny.
- Tak - powiedziałam spokojnie trzymając mocno jego dłoń.
- Proszę nie myśl już o tym, po prostu zapomnij o tym. Proszę cię - powiedział spokojnie.
- Ale jak ja mam o tym zapomnieć? A co by się stało gdybyście nie przyszli?! - nie umiałam już trzymać tego w sobie i rozpłakałam się jak małe dziecko.

                                                            *Oczami Harrego*

Siedziałem w namiocie razem z Olivią która cały czas płakała. Tuliłem ją jak najmocniej, jakbym się bał że zaraz zniknie. Teraz zrozumiałem dopiero, że ona nie jest taka silna jak udawała. Każdy smutek trzymała w sobie, nie chciała tego po prostu pokazać. Kocham ją z całego serca a gdy widzę jak płacze serce mi się kroi. Dlaczego ona musi tak cierpieć?
- Proszę nie płacz, wszystko jest już dobrze, jesteś bezpieczna. Nikt nie zrobi ci już krzywdy. Obiecuję - próbowałem ją pocieszyć.
- Obiecujesz? - dźwigła głowę i spojrzała na mnie tymi jej niebieskimi oczami.
- Obiecuję - powiedziałam.
Dopilnuję, aby już nikt jej nie skrzywdził. Nie pozwolę na to. Olivia otarła łzy i bardzo mocno mnie przytuliła.
- Dziękuję. Kocham cię - powiedziała.
- Ja ciebie też kocham.
Siedzieliśmy tak wtuleni a siebie z może dziesięć minut, gdy usłyszeliśmy że wszyscy przyszli już z jeziora. postanowiliśmy wyjść z namiotu. Wszyscy oczywiście siedzieli przy jeszcze nie rozpalonym ognisku i się śmiali.
- Z czego wy się śmiejecie? - spytała Olivia.
- Bo Lou by się prawie utopił w lodowatej jeszcze wodzie - zaśmiał się Zayn.
Dopiero teraz zauważyłem Zayna, który nie za dobrze się czuł, a obok noego siedziała El za strachem w oczach, gdyż cały się trzesł z zimna, cały był mokry, lodowaty i kaszlał. Zaraz podeszłem do Louisa a później zaraz podbiegła Olivia.
- I jak się czujesz? - spytała z troską w głosie.
Mimo, że dopiero nie całe piętnaście minut temu płakała, już martwi się i troszczy o innch. To jest wspaniała i idealna dziewczyna!
- Jakoś idzie, jednak trochę mi zimno.
Olivia chwyciła za jego czoło i szybko pobiegła do namiotu. Jednak po co? Zaraz wróciła z termometrem z w ręku. Czy on się rozchorował? Oby nie! Chłopcy teraz przestali się śmiać i ze smutkiem i troską patrzeli na Lou. Po paru minutach Olivia wzięła termometr od niego.
- Uf... na szczęście tylko 37,3 - powiedziała i z powrotem pobiegła do namiotu.
Po paru sekundach wyszła z kocami i tabletkami. Owinęła Louisa kocami i dała tabletkę.
- Dobra! Teraz trzeba szybko rozpalić ognisko aby Lou było ciepło.
Razem z chłopakami poszedłem do lasu szukając drzewa, po nie całych pięciu minutach drzewo leżało już na kupce i Niall rozpalał ognisko. Zjedliśmy kolację naszykowaną przez dziewczyny, a później postanowiliśmy już iść spać. Olivia pomagała jeszcze El zanieść Lou do namiotu i przykryła go dwoma kocami. Na dworze została tylko Olivia i ja, posprzątaliśmy razem po kolacji, a później ją mocno do siebie przytuliłem i szepnąłem na ucho:
- Jesteś wspaniała.
- Dlaczego? - spytała.
- Mimo, że jesteś smutna to i tak zajmujesz się. Jesteś wspaniała, opiekuńcza po prostu idealna. - Olivia chciała jeszcze coś powiedzieć jednak wbiłem się w jej usta.
Później poszliśmy do namiotu i położyliśmy się spać. Objąłem ją mocno rękami i przytuliłem do siebie. Kocham ją z całego serca i chcę ją zawsze mieć przy sobie.
- Kocham cię - szepnąłem jej na ucho.
- Ja też cię kocham - powiedziała.
Leżeliśmy tak wtuleni, aż oboje zasnęliśmy.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Przepraszam i jeszcze raz przepraszam! Wiem że miałam dodać rozdział wczoraj ale od rana miałam gości i nie miałam czasu wejść na laptopa. Mam nadzieję że nie jesteście źli, ale za to napisałam trochę dłuższy rozdział ;)
Mam nadzieję że się podoba ;**
Czytasz? Komentuj! ;*
Dziękuję za każdy komentarz, dzięki wam mam siłę i wenę na następny rozdział <3






piątek, 13 września 2013

HAPPY BIRTHDAY NIALL!!! ♥ ♥

Happy Birthday Niall!

Nasz Niall dzisiaj ma już 20 lal! Przestaje być nastolatkiem... Kocham go z całego serca i dziękuję za to co dla nas robi. Niall jesteś wspaniałym, śmiesznym, pięknym jak i utalentowanym chłopakiem! Na zawsze będziesz w moim sercu, jednak nie umiem jeszcze zrozumieć, że już masz 20 lat! Jak ten czas szybko miną... Jednak wiek to tylko liczby!Niall wchodzi już w dorosłe życie. Niall życzę ci wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, miłości, DUŻO szczęścia i wszystkiego co sobie życzysz, bo zasługujesz na to! Jesteś mym idolem i kocham cię z całego serca <3. Niall jesteś wspaniały i chcę dla ciebie to co najlepsze! Dziękuję za wszystko co robisz dla nas i zasługujesz na wszystkie najlepsze rzeczy! Gdy tylko ciebie widzę zaraz pojawia mi się uśmiech na twarzy, zaraz smutki mi znikają. Kocham cię tab bardzo mocno <33.
STO LAT!!!! STO LAT!!! STO LAT!!!

SPEŁNIENIA MARZEŃ I CO SOBIE JESZCZE ŻYCZYSZ!!

KOCHAM CIĘ I ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAĆ!!

JESTEŚ W MOIM SERCU NA ZAWSZE!!!

LOVE YOU SO MUCH!!!

I love you so much and I just want you to be happy! Thanks for everything you are doing for us! You are amazing and deserve only the best things! 

HAPPY BIRTHDAY NIALL!!!  LOVE YOU SO MUCH! <333

HAPPY BIRTHDAY!!!



        


I ON MA JUŻ 20 LAT?! NIE NO, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NIALL!!!



PAMIĘTACIE JESZCZE TO? JAK ON SIĘ ZMIENIŁ PRZEZ TE 3 LATA!! 
JAK JA GO KOCHAM!!


♥ ♥ ♥

TAKI SŁODKI *.* ;**

JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NAILL!! KOCHAM CIĘ Z CAŁEGO SERCA <3 STO LAT!!
HAPPY BIRTHDAY NAILL!!! <3 ;***

Ps. Następny rozdział dodam jutro pomiędzy ranem a południem ;**

środa, 11 września 2013

Rozdział 13

Rano obudziłam się wyspana, jednak obok mnie nie było Harrego. Wyjrzałam z namiotu, jednak nigdzie go nie było go ani chłopaków. Postanowiłam więc skorzystać z sytuacji, że chłopaków nie ma i się przebrać. Wyciągnęłam ubranie z torby, pogoda zapowiadała, że będzie ciepło. Przebrałam się i zrobiłam koka. Następnie wyciągnęłam z torby kanapkę na śniadanie i ją sobie zjadłam. Później wyszłam z namiotu i usiadłam na ławce obok zgaszonego ogniska. Założyłam na uszy słuchawki i zaczęłam rysować na moim bloku. Po może około 15 minutach obok mnie usiadła Eleanor. Zdjęłam słuchawki i uśmiechnęłam się  do niej, ona odwzajemniła mój gest.
- Wiesz gdzie są chłopcy? - spytała.
- Nie, gdy wstałam to ich już nie było. Trochę się martwię. - powiedziałam.
- Nie tylko ty. Ale nie martw się, oni tak często znikają - uśmiechnęła się El.
- Chcesz śniadanie? - spytałam.
- Nie dzięki, już jadłam - uśmiechnęła się.
- No to co robimy? - spytałam.
- Może idziemy popływać?
- Jasne! Tylko się przebiorę w strój kąpielowy.
- Ja też.
Poszłyśmy więc z powrotem do namiotów, przebrałyśmy się, wzięłyśmy ręczniki i poszłyśmy nad jezioro. Wskoczyłyśmy do jeziora i zaczęłyśmy pływać.
- Eleanor! Opowiedz mi twoją historię jak poznałaś Louisa. - powiedziałam po około 20 minutach pływania.
- No, ok ale wyjdźmy z wody. - powiedziała.
Wyszłyśmy więc z jeziora i położyłyśmy się na ręcznikach.
- No więc tak - zaczęła Eleanor - zostałam zaproszona na imprezę z okazji ich nowego albumu, na którą zaprosił mnie Harry. Harrego poznałam gdy byłam na ich koncercie i się zakolegowaliśmy. Jest dla mnie jak brat. Zaprosił mnie więc na tą imprezę i przez przypadek wpadłam na Louisa. Pomógł mi wstać, spytał czy nic się nie stało, przeprosił i zaprosił do tańca. Potańczyliśmy trochę kawałków a później przedstawił mnie reszcie chłopaków, oczywiście Harrego już znałam. Pod koniec podał mi swój numer a ja mu, ale później musiałam już jechać do domu.  Później często się spotykaliśmy i uważałam go za przyjaciela. Jednak gdy go przytulałam ciarki mi przechodziły, miałam motylki w brzuchu, gdy tylko go widziałam pojawiał mi się uśmiech na twarzy i się rumieniłam, i później zrozumiałam że jest on kimś więcej niż tylko przyjacielem. Aż pewnego dnia mnie pocałował i spytał się mnie czy zostanę jego dziewczyną, a ja oczywiście się zgodziłam.
- Ooo, jakie to słodkie! Prawdziwa miłość. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Tak, ale nie którzy fani nie wierzą w nas związek i to mnie rani.
- Nie martw się - przytuliłam ją - to na pewno ci fani którzy wierzą w larrego, to jest głupota.
- Wiem, tylko dlatego że oni dobrze się dogadują nie oznacza to że są parą!
- No, chodźmy już do obozu, może chłopcy już przyszli - powiedziałam i jeszcze raz ją przytuliłam.
Wstałam z ręcznika, wzięłam go do ręki i razem z El poszłam w stronę obozu, jednak tam chłopców dalej nie było. Gdzie oni są? Trochę się wystraszyłam. El musiała to zauważyć bo powiedziała:
- Nie martw się, na pewno im się nic nie stało. Oni tak bardzo często robią. Jeszcze się do tego przyzwyczaisz. - uśmiechnęła się El i mnie przytuliła.
- Mam nadzieję.
- No to co teraz robimy? - spytała El.
- Idziemy na spacer! - krzyknęłam radośnie.
Bardzo lubię chodzić na spacery, obojętnie gdzie. Wtedy zawsze poprawia mi się humor.
- Ok, zapoznasz się trochę lepiej z okolicą. 
Poszliśmy więc w las, jednak gdybym miała iść z powrotem nie wiedziałabym gdzie mam iść, bardzo trudno się orientuję. Dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy, jak to my. Znamy się zaledwie 3 dni a mi się wydaje jakbym znała ją od dziecka.Nagle ktoś złapał mnie za ręce i zatkał usta jedną ręką, a przed nami pojawili się jacyś mężczyźni, gdzieś w naszym wieku a może trochę starsi. Zaczęłam się bać i to bardzo!
- Czego od nas chcecie?! - wykrzyczałam, gdy zdjął rękę z moich ust.
- A jak myślisz? Takie ładne panienki same po lesie.., niebezpiecznie - zaśmiał się jeden z nich.
- Zostawcie nas! - krzyczała El.
- Haha, chyba sobie marzysz - powiedział najstarszy z nich.
Zaczęli się do nas zbliżać, próbowaliśmy się uwolnić jednak nic nie wychodziło. Nagle El udało się wyrwać, chciała podbiec do mnie i mnie uwolnić jednak ja krzyknęłam:
- Uciekaj! Nie martw się o mnie! Nic mi się nie sanie!
- Ale... - zaczęła jednak ja jej przerwałam: 
- Uciekaj!
Posłuchała mnie i za chwilę już jej nie widziałam. Chłopcy za nią nie biegli tylko coraz bardziej się do mnie zbliżali.
- Widzisz twoja przyjaciółka zostawiła cię - powiedział jeden z nich.
- Zostawcie mnie! - krzyczałam z łzami w oczach.
- O nie tak łatwo panienko! - zaśmiał się.
- Jedziesz z nami! - krzykną jeden.
- Po co?
- Mamy sprawę - powiedział.
- Zostawcie mnie! - kopnęłam jednego.
- O nie, tak się nie bawimy! - uderzył mnie w policzek i potargał moją bluzkę.
- A teraz chodź! - pociągną mnie największy z nich.
- Gdzie mnie zabieracie?! - krzyknęłam.
- Do naszej kryjówki, jednak nie chcemy od ciebie tego co myślisz.
- Więc co? - spytałam już płacząc.
- Zobaczysz.
Nagle jeden upadł na ziemię i zobaczyłam chłopaków razem z El.

                                                       *Oczami Harrego*

Byliśmy na spacerze i gdy przyszliśmy do obozu dziewczyn nie było. Zaczęliśmy się martwić. Pobiegliśmy nad jezioro sprawdzić czy ich tam nie ma jednak ich nie było. Wróciliśmy do obozu i wszędzie ich szukaliśmy. Ręce i się trzęsły z całego strachu. Tak bardzo się o nią martwię. Boję się że jej się coś stało. Gdyby jej się coś stało nie wybaczyłbym tego sobie do końca życia.
Nagle usłyszeliśmy krzyki dobiegające z lasu. Była to El. Była cała zdyszana, czerwona i ręce jej się trzęsły.
- Co się stało? - spytał Zayn a, Louis już ją przytulał.
- Gdzie jest Olivia? - spytałem.
- Byliśmy na spacerze - zaczęła mówić bardzo szybko. - i nagle ktoś nas złapał i zaczęli się do nas zbliżać. Mi się udało uwolnić, chciałam pomóc Olivi jednak ona krzyczała żebym uciekała.
Dostałem w serce. Olivii się coś stało? Nigdy sobie tego nie wybaczę! Nigdy! Z łez zaczęły mi lecieć łzy. Cały się trzęsłem, w tym samym stanie co ja był Niall a reszta minimalnie trochę mniej się martwiła.
- Gdzie ona jest? - spytał Niall.
El zaczęła biegnąć a my biegliśmy za nią. Smutek zamieniał się w złość. Byłem wciekły! Nagle usłyszałem krzyki Olivii, zacząłem biec ile sił w nogach, jednak Liam i tak był ode mnie szybszy. No bo jak się było młodszym i na Olimpiady z biegów się brało udział, no to nic dziwnego. Liam walną jednego, na szczęście nie zdążył się obrócić i już leżał na ziemi.
- Zostawcie ją! - krzyknąłem i uderzyłem jednego w twarz.
Olivia upadła na kolana i zaczęła płakać, zaraz do niej podbiegła El, a ja z chłopakami zająłem się nimi.
- Czego nie rozumiecie w ''zostawcie ją w spokoju''?! - krzykną Lou.
- Dobra, dobra już ją zostawiamy jednak uważajcie na nią - zaśmiał się i wszyscy uciekli.
- Trzeba zadzwonić po policję! - krzykną Niall.
- I tak nic nie zrobią - próbował uspokoić wszystkich Liam.
Szybko podbiegłem do Olivii i mocno ją przytuliłem, a ona cały czas płakała.
- Już wszystko dobrze, jesteś bezpieczna - próbowałem ją uspokoić jednak ona dalej płakała.
Zauważyłem, że ma roztarganą bluzkę, zdjąłem więc moją bluzkę i nałożyłem ją na nią. Ona ciągle płakała. Trzymałem ją jak najmocniej przy sobie jakbym się bał, że jeszcze jej się coś stanie. Tak samo jak jej mi też leciały łzy, nie tylko mi ale Niallowi też. Później klękną obok niej Niall i też bardzo mocno ją przytulił. następnie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do obozu. Już się trochę uspokoiła jednak dalej trzęsła się ze strachu. Posadziłem ją na ławce i mocno przytuliłem.
- Czego oni chcieli? - spytał Zayn.
Spiorunowałem go wzrokiem, chyba zrozumiał że nie ma już więcej o nic nie pytać.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

No i jest już 13 rozdział! Mam nadzieję że się podoba ;)
Przeczytałeś/aś? Zaznacz ''przeczytałem''
Chciałabym też przeprosić tych którzy wierzą w larrego, mam nadzieję że nie jesteście na mnie źli ;)
Czytacie?  Komentujcie! ;**



niedziela, 8 września 2013

Rozdział 12

                                                               *Oczami Olivii*

Rano obudził mnie hałas dochodzący z salonu. Czy oni nie mogą być ciszej? Wstałam więc szybko z łóżka i szybkimi krokami powędrowałam do salonu. A tam? Wszyscy biegają po całym pokoju, pakują i krzyczą. Czemu oni się tak spieszą i gdzie oni jadą? Myślałam, że na obóz mieliśmy dzisiaj jechać....
- O, nasza księżniczka się obudziła! - krzyknął Niall.
- Co wy tak biegacie i się pakujecie? - spytałam.
- No przecież na obóz jedziemy. Zapomniałaś? - krzykną Liam.
- No nie zapomniałam, ale przecież jest dopiero rano - powiedziałam.
- Jeżeli uważasz że 13 po południu to rano, no to niech będzie - zaśmiał się Lou.
- Co? Jest już 13? - nie umiałam uwierzyć w to co powiedział, przecież ja nigdy nie śpię tak długo - Dlaczego mnie nie obudziliście? - spytałam.
- Spałaś tak słodko, że nie chcieliśmy cię budzić - powiedział Harry i cmokną me usta.
- A teraz się przebieraj i wkładaj walizkę do samochodu, bo zaraz jedziemy - powiedział Liam.
- Ale ja jestem głodna! - zrobiłam smutną minę.
- Pojedziemy do restauracji i tam się najesz a teraz się już szykuj - powiedział z uśmiechem na twarzy Harry.
- Jesteś już spakowana? - spytał Louis.
- Tak - skłamałam - To ja idę już się przebrać!
Szybko pobiegłam do mojego pokoju i wyciągnęłam swą torbę. Jednak na ile dni my tam jedziemy? Olivia, przypomnij sobie! Co Liam ci wczoraj mówił? Myślałam i myślałam jednak nic nie umiałam sobie przypomnieć, aż nagle coś zaświtało mi w głowie! Na 4 dni! Szybko spakowałam walizkę, gdy właśnie zamykałam walizkę usłyszałam chłopców:
- Olivia! Pospiesz się! Musimy już jechać! - krzyknął Zayn.
Szybko zamknęłam torbę i wyjęłam ubranie z szafy. Ubrałam się, włosy wspięłam w lekkiego kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Nie lubię mieć na na swojej twarzy tapety, więc makijaż oznacza dla mnie tusz na rzęsach, szminka lub błyszczyk i niekiedy nakładałam też lekko fluid, ale to nie zdarza się często. Gdy była już gotowa wzięłam do ręki torbę i zeszłam do salonu, gdzie chłopcy o czymś rozmawiali.
- Na reszcie zeszłaś! Ile można czekać? Miałaś się tylko przebrać! - powiedział Zayn.
- No i się przebrałam - wyszczerzyłam zęby do Zayna i zaczęłam ubierać buty.
- No to jedziemy! - krzykną Niall i wszyscy znaleźli się już na dworze.
Zamknęłam drzwi do domu i wsadziłam torbę do samochodu.
- Jeszcze ktoś z nami jedzie? - spytałam chłopaków.
- Pojedziemy jeszcze po Eleanor, a  Perrie nie może bo ma jakiś koncert - powiedział Louis.
- No to ja jadę z Olivią, Louisem i Eleanor a wy jedziecie w drugim samochodzie - powiedział Harry i wskazał na Nialla, Liama i Zayna.
- Mi pasuje - powiedział Lou.
- Mi też - uśmiechną się Liam.
Wsiedliśmy więc do samochodu i pojechaliśmy po El, chłopcy oczywiście już jechali do obozu. Po paru minutach stanęliśmy pod dużym domem. Wyszliśmy z samochodu i Louis zadzwonił do drzwi. Nagle drzwi się otworzyły i stanęłam w nich uśmiechnięta Eleanor i oczywiście torba. Harry wziął torbę i wsadził ją do bagażnika. El i Lou oczywiście powitali się czułym pocałunkiem. Ooo jakie to słodkie. Widać że oni na prawdę się kochają. Później ja przywitałam się z El i Harry też. Następnie wsiedliśmy do samochodu. Harry siedział za kierownicą a obok niego siedział Louis a ja i El siedzieliśmy na tyłach i cały czas o czymś rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się. Mimo że znam ją dopiero nie całe 2 dni bardzo ją polubiłam i mam nadzieję, że staniemy się dobrymi przyjaciółkami.

                                                               *Oczami Harrego*

 Siedzę w samochodzie razem z moją kochaną Olivią, moim najlepszym kumplem Louisem i jego dziewczyną El. Dziewczyny na prawdę bardzo dobrze się polubiły. Widać było że przypadły sobie do gustu. Mnie i Louisa bardzo cieszyło, że dziewczyny się zaprzyjaźniły. Mimo że 2 dni się znali widać było, że jest wśród nich ta przyjacielska więź. Siedziały razem na tyle i ciągle o czymś rozmawiały i się śmiały, a uśmiech nie schodził im z twarzy tak samo jak nam.
- Harry a gdzie ta restauracja którą mi obiecałeś? - spytała mnie Olivia.
- Zaraz tam będziemy, jeszcze może z 10 minut. - odpowiedziałem.
Dobrze wiedziałem że Olivia jest bardzo głodna bo nic od samego rana nie jadła a jest już 14, wjechałem na parkin i za parę minut siedzieliśmy już przy jednym ze stolików i zamawialiśmy jedzenie. Gdy już zamówiliśmy poszedłem razem z Louisem zapalić, wyszliśmy więc z restauracji.
- Widać że dziewczyny się polubiły - powiedział Lou.
- I to jeszcze jak, widać że jest między nimi więź - odpowiedziałem.
- Zgadza się, a masz już plan wiesz na co? - spytał
- No mam tam parę pomysłów ale nie wiem czy oda mi się to udać.
- Jak by co to pamiętaj na mnie i chłopaków możesz zawsze liczyć.
- Wiem na razie muszę jeszcze coś wymyślić, a teraz chodź już bo jedzenie już jest a dziewczyny oczywiście na nas nie czekają - zaśmiałem się.
Poszliśmy więc do restauracji, zjedliśmy jedzenie a w między czasie rozmawialiśmy o wszystkim, a najlepsze było to że z Olivii nie schodził uśmiech, było po prostu widać, że jest szczęśliwa, a jak ona jest szczęśliwa ja też jestem. Gdy zjedliśmy jedzenie wsiedliśmy z powrotem do samochodu. Gdy dojechaliśmy na obóz, ja razem z Lou wzięliśmy nasze torby i torby od dziewczyn. Weszliśmy do lasu gdzie chłopcy układali drzewo do ogniska.
- No to teraz idziemy pływać! - krzyknęła El.
Za lasem gdzie mieliśmy nocować znajdowało się jezioro, więc oczywiście każdy miał przy sobie strój kąpielowy.
- A co z namiotami? Same się nie rozłożą - powiedział Niall.
- Namioty możemy potem rozłożyć a teraz chodźcie pływać - powiedziała Olivia i razem z El poszły już w stronę jeziora, oczywiście El prowadziła bo Olivia się tu nie znała.
Zaśmialiśmy się i poszliśmy za dziewczynami, było widać że bardzo dobrze się dogadują. Wskoczyliśmy do jeziora i zaczęliśmy pływać, próbowałem dogonić Olivią, ale ona była za szybka. Skąd ona umie tak szybko pływać?
- Olivia! - krzyknąłem i już za nią nie płynąłem.
- Co?  spytała i podpłynęła do mnie.
- Skąd ty umiesz tak szybko pływać? - spytałem.
- Gdy byłam młodsza jeździłam na zawody i należałam do grupy pływackiej - uśmiechnęła się.
Co ja mam za wspaniałą dziewczynę! Inteligentna, piękna i taka utalentowana, po prostu ideał! Każdego dnia dowiaduję się o niej coraz więcej i jeszcze bardziej ją kocham.
-A czemu już nie pływasz? - spytałem, przecież nic mi nie mówiła że teraz nie pływa, coś musiało się stać.
- Nie pływam, bo moje serce podbiła muzyka i wtedy nie miałam czasy już na pływanie - uśmiechnęła się i ochlapała się.
- O nie! Zraz tego pożałujesz! - krzyknąłem.
- A dogonisz mnie? - zaśmiała się.
Popłynąłem jak najszybciej w jej stronę i dogoniłem ją, oczywiście zacząłem ją chlapać, łaskotać i topić. Ona próbowała się wyrwać, ale za mocno ją trzymałem przy sobie.
- Puść mnie! Harry! - krzyczała cały czas.
- A co za to będę miał? - spytałem.
- Nie będziesz mnie musiał trzymać! - znowu krzyknęła.
- Haha, ale ja cię bardzo lubię trzymać - zaśmiałem się.
- Harry! Przestań!
- Dasz mi buziaka i wykrzyczysz na cały głos że jestem najprzystojniejszym chłopakiem na całym świecie.
- Nie! - powiedziała i próbowała uciec ale nie udało jej się.
- Hahah, nie to nie - śmiałem się.
- Poddaję się! - krzyknęła po paru sekundach.
Puściłem więc ją i czekałam na nagrodę. Za chwilę dostałem buziak, jednak przerodził on się w namiętnego i pełnego miłości pocałunka, dopiero po paru minutach oderwaliśmy się od siebie.
- Jesteś najprzystojniejszym chłopakiem na całym świecie! - krzyknęła na cały głos.
Przytuliłem ją do siebie i znowu pocałowałem.
- Może już pójdziemy na ląd? - spytał Liam.
Wszyscy się zgodzili i wyszliśmy z wody.

                                                             *Oczami Olivii*

Wyszliśmy z wody i przebraliśmy się a następnie poszliśmy w stronę naszego obozu.
- No to teraz dziewczyny rozłóżcie namioty! - krzykną Zayn.
- No i co jeszcze? Wy rozkładanie namioty a ja razem z El idziemy zrobić jedzenie i rozpalić ognisko.
Poszliśmy więc do naszych torb i wzięliśmy jedzenie, talerze, picie i sztućce, a chłopcy zabrali się za rozkładanie namiotów.
- No to ja robię razem z Harrym! - krzykną Niall.
- A ja razem z Lou! - krzykną Liam.
- Czyli ja mam sam robić?! - zrobił obrażoną minę Liam - niech wam będzie.
Zaczęli rozkładać namioty jednak im to coś nie wychodziło. Razem z El śmiałyśmy się z nich.
- Po jakiemu to jest! - krzykną Zayn i wyrzucił gdzieś w głąb lasu.
- Co ty zrobiłeś głupku! - wściekł się Lou.
- I tak byś nie zrozumiał bo to po japońsku - powiedział naburmuszony Zayn.
Chłopcy z powrotem zabrali się za rozkładania namiotów, jednak dalej coś im nie wychodziło. Ja razem z El nie umiałam już powstrzymać śmiechu i wybuchłyśmy wielkim śmiechem. Chłopcy się na nas spojrzeli z miną mordercy i zaraz zamilkłyśmy.
- GOTOWE! - krzykną Liam.
- Brawo Liam! - krzyknęłyśmy razem z El.
Pobiegłyśmy do Liama i przytuliłyśmy go. Chłopcy stali z otwartymi ustami raz patrzeli na niego a raz na namiot.
- Jak ty to zrobiłeś? - spytał Louis.
- Jak byłem mały dużo obozowałem z moi ojcem, więc pamiętam zaśmiał się Liam.
- To może byś nam pomógł - spytał Niall.
- Jeszcze nigdy nie rozkładaliście namiotów? - spytał.
- Ja raz, ale wtedy byłem bardzo mały więc nie pamiętam - powiedział Niall.
- To co pomożesz nam? - spytał Zayn.
- Sami sobie poradźcie! Ja mam teraz już wolne. - zaśmiał się Liam i usiadł ławce przy ognisku, którego jeszcze  nie rozpaliliśmy.
Chłopcy zabrali się z powrotem do pracy a ja razem z El, skończyłam szykować jedzenie i rozpaliliśmy ognisko. Usiedliśmy obok Liama i razem z nich śmialiśmy się z chłopców. Jednak po ciężkiej i długiej pracy udało im się.
- Haha, bardzo śmieszne - powiedział sarkastycznie Harry i usiadł obok mnie.
- O tak sobie dobrze poradziłeś - uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka w policzek. Wszyscy usiedli przy ognisku i zaczęliśmy wcinać jedzenie. Gdy zjedliśmy chłopcy poszli po gitary i mi moją też przynieśli, ja patrzałam na nich bo oczywiście nie wiedziałam co mam robić. Po co mi dali gitarę?
- Co się tak patrzysz? - zaśmiał się Niall - będziesz z nami grać.
- Hhaha, nie - powiedziałam.
- Przecież znasz nuty - powiedział Lou.
No może i znam, ale dlaczego ja mam grać? No dobra niech im będzie. Zaczęliśmy więc grać chłopcy śpiewali ja razem z Lou, Liamem i Niallem grałam na gitarach a El sobie słuchała. Później chłopcy wzięli mi gitarę i sami grali a ja razem za El słuchałam ich pięknych głosów. Na koniec zaśpiewali ''Little Things'' a mi i El aż łza poleciała po policzku. Później jeszcze dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się.Pierwszy dzień obozu miną bardzo szybko i fajnie. Jestem ciekawa co jutro wymyślą chłopcy. Gdy było gdzieś około 1 w nocy pożegnaliśmy się z wszystkimi i poszliśmy do namiotów. Ja miałam namiot z Harrym, El miała namiot z Louisem i w trzecim namiocie spali Niall, Zayn i Liam. Położyłam się i Harry położył się obok mnie. Przytulił mnie mocno i tak zasnęliśmy. Dobrze miedź go przy sobie, wtedy czuję się bezpieczna.

  ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
 1 KOMENTARZ = NASTĘPNY ROZDZIAŁ. 
Mam nadzieję że się podoba... ;**


piątek, 6 września 2013

Rozdział 11

                                                                   * Oczami Olivii*

Gdy nas zauważyli wszyscy się uśmiechnęli. Usiedliśmy na kanapie wszyscy oczywiście spoglądali na mnie.
- Jestem Eleanor, ale mów do mnie El - uśmiechnęła się El i podała mi rękę.
- Olivia - uśmiechnęłam się szeroko i uścisnęłam jej rękę.
- A ja jestem Perrie, ale mów do mnie Pezz - uśmiechnęła się i uścisnęliśmy sobie ręce.
- No to co oglądamy film? - spytał Liam.
- Jasne! - krzyknęliśmy wszyscy razem.
- To ja idę zrobić popcorn - powiedziałam i ruszyłam w stronę kuchni.
- Pomogę ci - powiedział Niall i poszedł ze mną do kuchni.
 Wsadziłam popcorn do mikrofalówki i wyciągnęłam colę i pepsi.
- Zaniesiesz to do salonu? - spytała Niall podając mu picie.
- Jasne - chwycił napoje i poszedł do salonu.
Wyciągnęłam z szafki szklanki i położyłam na stole. Niall wszedł do kuchni i usiadł na krześle przy stole. A co z szklankami? Już się zmęczył?
- Mógłbyś może te szklanki zanieść? - powiedziałam sarkastycznie.
- Jasne, ale najpierw chcę też z moją siostrą pogadać.
- Ok.. - powiedziałam.
- Siadaj - wskazał krzesło naprzeciwko nie go.
Usiadłam na tym krześle i czekałam co chce mi powiedzieć. Minęło trochę sekund za nim zaczął mówić:
- I co sądzisz o dziewczynach? - spytał.
- Nie znam ich jeszcze dobrze, ale wydają się sympatyczne.
- A to się cieszę, na pewno się polubicie
- Mam nadzieję - powiedziałam i mina mi się trochę ze smuciła.
- Dlaczego jesteś smutna?
- A jak mnie nie polubią? Boję się tego - powiedziałam.
- Olivia, one na pewno cię polubią, i się nie bój. Jesteś wspaniałą dziewczyną i najlepszą siostrą na świcie! - wstał z krzesła i przytulił mnie - dobra to ja idę zanieść szklanki.
Wziął szklanki ze stołu i poszedł znowu do salonu, a ja wyciągnęłam popcorn z mikrofalówki i wsadziłam do misek. Wzięłam je do rąk i poszłam do salonu. Położyłam na stole i usiadłam pomiędzy Harrym i Perrie. Harry objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Louis włączył film, pierwszy raz nie horror! Zaczęliśmy oglądać film pt. ''Ostatnia piosenka''. Gdy się skończył Niall powiedział, a raczej wykrzyczał:
- KOLACJA!
- Dobra, to ja idę ją zrobić a wy się gadajcie - powiedziałam i weszłam do kuchni.
Zrobiłam tosty, wzięłam sałatkę i podpiekłam kiełbasy udekorowałam ładnie stół i zawołałam wszystkich do kolacji.
- Mmm- - jak to ładnie pachnie powiedział Niall wchodząc do kuchni.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy rozmawiać i wszystkim co przychodzi nam do głowy. Gdy skończyliśmy poszliśmy wszyscy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- No to co, zbieramy się chłopaki - spytał Zayn.
- A gdzie idziecie? - spytałam.
- Na imprezę, wrócimy późno a wy się za ten czas poznajcie lepiej - powiedział Louis.
Pożegnaliśmy się z chłopakami i już za parę minut nie było ich w domu. Później było tylko słychać silnik odpalanego samochodu i nastała cisza.
- No to może opowiedz nam trochę o sobie - powiedziała El.
- No więc, mam na imię Olivia, za niedługo będę miała 18 lat, pochodzę z Polski, moim przyrodnim bratem to Niall, chodzę z Harrym, gram na fortepianie i gitarze, tańczę hip hop. - powiedziałam i widziałam uśmiech na ich twarzach. Może mnie polubią? - powiedzcie mi coś o sobie.
- Mam na imię Perrie, pochodzę z  South Shields, mam starszego brata Jonniego, mam przyrodnią siostrę Caitlin. - powiedziała Pezz
- Mam na imię Eleanor na drugie imię mam Jane, mam 21 lat, przyjaźnię się z Danielle, dawną dziewczyną Liama, prawie co roku jeżdżę do Francji. - powiedziała El.
- Jak poznałaś Harrego? - spytała Pezz.
- No więc na początku spotkałam się razem z wszystkimi chłopakami a później siedziałam na ławce i obok mnie usiadł Harry, zaczęliśmy rozmawiać, codziennie się spotykaliśmy a później umówiliśmy się na spotkanie i pod koniec spytała mnie się czy będę z nim razem i mnie pocałowała - powiedziałam a z mojej twarzy nie znikał uśmiech.
- Ooo jakie słodkie - powiedziały razem.
- A ty jak poznałaś Zayna? - spytała Pezz.
- Poznałam Zayna w X faktorze podczas kręcenia teledysku do ''Wishing On A Star''. Później wymieniliśmy się numerami telefonów i często ze sobą rozmawialiśmy, pisaliśmy wiadomość i później zaprosił mnie na spotkanie i staliśmy się parą.- powiedziała Pezz i miała uśmiech na twarzy.
- A ty jak poznałaś Louisa? - spytałam El.
- Długa historia, powiem że na jednej imprezie z okazji wydana jego albumu i tam poznałam się z Louisem. - powiedziała El i na jej twarz też pojawił się szeroki uśmiech.
- No to co teraz robimy? - spytała Pezz.
- Hm... może idziemy do basenu? - spytała El.
- Nie za późno? - powiedziała Pezz.
- Oświecimy światło to będzie jasno - powiedziałam.
- No.. ok. Chodźmy się  przebrać i PŁYWAĆ! - krzyknęłam Pezz.
Przebraliśmy się w strój kąpielowy, wzięliśmy ręczniki i poszliśmy popływać. Na początku wskoczyła El, później ja a na końcu miała wskoczyć Pezz, jednak nie chciała.
- No wskakuj! - krzyczałyśmy razem z El cały czas.
- Ale ta woda jest taka zimna....
- Wcale nie jest! - krzyknęła El.
- Wsadź nogę to zobaczysz, że woda jest zimna - powiedziałam.
Pezz mnie posłuchała i wsadziła stopę do wody a ja podpłynęłam bliżej niej. Gdy ona chciała znowu wyciągnąć stopę z wody ja chwyciłam jej stopę i pociągnęłam, że Pezz wleciała do wody.
- O nie! Pożałujesz! - krzyknęła Pezz i zaczęłam mnie gonić.
Na szczęście ja umiem bardzo dobrze i szybko pływać  i dlatego Pezz nie umiała mnie dogonić.
- No dobra, już nie umiem - wydyszała Pezz - wygrałaś!
Później jeszcze trochę popływaliśmy i pogoniliśmy, oczywiście ja wygrałam. Jak byłam młodsza brałam udział w zawodach z pływania, ale później moją miłością stała się muzyka i do pływania zabrakło czasu.
- Dziewczyny, mi jest już trochę zimno wchodzimy do środka? - spytałam.
- Ok, mi też już jest trochę zimno - powiedziała El.
Wyszliśmy z basenu i poszliśmy do domu. Przebraliśmy się w nasze ubrania, wysuszyli włosy i usiedliśmy na kanapie.
- No to co robimy? - spytałam.
- Oglądamy film! - krzyknęła Pezz.
- Ale żadnych horrorów! - krzyknęła l.
- Dobra to wybierajcie filmy a ja pójdę zrobić popcorn. - powiedziałam i poszłam do kuchni.
Gdy wróciłam z powrotem do salonu położyłam popcorn na stole i zobaczyłam tytuł filmu: ''LOL''
- Mój ulubiony film! - krzyknęłam.
- Też go bardzo lubię - powiedziała El.
- Ja też! - krzyknęła Pezz.
Owinęliśmy się kocem, bo mimo to że są wakacje to wieczorem, a raczej w nocy bo była już 24. Gdy był prawie koniec filmu, usłyszeliśmy jak ktoś przekręca klucz w zamku od drzwi, a później usłyszeliśmy tylko krzyki chłopców. Zaraz wszyscy znaleźli się salonie. Oczywiście wszyscy pijani!
- Nawalenie do końca! - krzyknęła El.
- Nie bo ja nie! - wszedł do salonu trzeźwy Liam.
- Jeden normalny! - powiedziałam.
- A teraz chłopcy idziecie spać! - powiedziała Pezz.
- NIE! - krzyknęli chłopcy.
- TAK! - krzyknęliśmy razem.
Pezz wzięła Zayna, El wzięła Louisa, Liam wziął Nialla a ja wzięłam Harrego. Weszliśmy powoli po woli po schodach i weszliśmy do pokoju od Harrego. Położyłam go do łóżka i przykryłam kołdrą. Jak małe dziecko!
- Ja nie chce jeszcze spać - powiedział Harry.
- Musisz - powiedziałam.
Pocałowałam go w czoło, zgasiłam światła i poszłam do salonu, gdzie za chwilę znalazła się Pezz, El i Liam.
- No to my się już zbieramy - powiedziała Pezz.
- Jeżeli chcecie to możecie tu nocować - powiedział Liam.
- Nie, niech się chłopcy wyśpią i jutro się zobaczymy - powiedziała El.
Pożegnałam się z dziewczynami i usiadłam na kanapie i zaraz później usiadł obok mnie Liam.
- Jedyny normalny, dlaczego nie piłeś? - spytałam Liama.
- Po pierwsze kto miał ich zawieźć z powrotem do domu? A po drugie mam tylko jedną nerkę i muszę trochę uważać, jednka nie kiedy lubię się na pić, ale niekiedy nie chcę w ogóle.
- A, no tak - powiedziałam trochę nie pewnie.
- I polubiliście się z dziewczynami? - spytał.
- Tak, są na prawdę świetne, bardzo je lubię - powiedziałam.
- No to co teraz robimy? - spytał Liam.
- Nie wiem, na pewno nie chce iść jeszcze spać - powiedziałam.
- Musisz! Przecież jutro na  biwak jedziemy! - prawie krzykną.
Co? Biwak? Czy ja o czymś nie wiem?
- Co? - spytałam.
- Przecież mówiliśmy ci to wczoraj, zapomniałaś? - zaśmiał się Liam.
- Nie.... a tak właściwie to na ile tam jedziemy? - spytałam.
- Na trzy noce, wszyscy jesteśmy już spakowani - uśmiechną się Liam - ty też co nie? 
- E... tak jasne - uśmiechnęłam się.
Trzy noce? Może być... al dlaczego ja nic o tym nie wiem?! Nawet nie jestem spakowana! Masakra... Kiedy oni mi to mówili? Wtedy kiedy oglądałam nowy pokój? No to wiadomo że nic nie pamiętam. Przecież wtedy byłam taka szczęśliwa, więc skąd miałam pamiętać co do mnie mówili? Myślałam że to nic nie ważnego.
- No dobra, to ja już idę spać - powiedziałam wstając z kanapy - śpij dobrze.
- Ty też - uśmiechną się Liam i poszedł do swojego pokoju.
Liam jest na prawdę świetnym chłopakiem, niech się znajdzie jakąś fajną dziewczynę. Weszłam do pokoju, wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Na biwak spakuję się dopiero jutro, mam jeszcze czas. Ciekawe kto jeszcze jutro z nami pojedzie? Może dziewczyny? Fajnie by było.... 

 ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
No i jest następny rozdział :3 Mam nadzieję że się podoba...
I mam do was pytanie: Chcielibyście długie rozdziały dodawane co tydzień w piątek, sobotę i niedzielę czy krótsze rozdziały które będę próbować dodawać co 2 dni? Odpowiedzcie na to pytanie w komentarzach, będę bardzo wdzięczna za pomoc ;)
Bierzcie udział też w nowej ankiecie <3
Przeczytałaś/eś? Zaznacz ''przeczytałem''
Czytacie? Komentujcie! ;*
Następny rozdział raczej dodam jutro... <3


 




niedziela, 1 września 2013

Rozdział 10

                                                          *Oczami Olivii*

Rano obudziłam się w nowym pokoju, trochę musiałam sobie przypomnieć co się stało, jednak to nie było najdziwniejsze. Obok mnie na łóżku leżał Harry i się do mnie słodko uśmiechną.
- I jak się spało pierwszy dzień? - spytał dając mi buziaka.
- A nawet dobrze, a co ty tu robisz?
- Leżę i patrzę na ciebie - powiedział wstając z łóżka - zaraz przyjdę.
Dlaczego ja tu mam jeszcze leżeć? Harry jest taki słodki. Jak ja sobie na niego przysłużyłam? Spojrzałam na zegarek aby sprawdzić która godzina. Już 10.30! Mój brzuch zaczął już burczeć z głodu. Właśnie chciałam wstać z łóżka, gdy wszedł Harry z tacą na której znajdowało się śniadanie.
- A ty gdzie się wybierasz? - spytał.
- Chciałam iść zrobić sobie śniadanie - powiedziałam uśmiechając się.
- Jak widzisz już nie musisz, przyszło samo do ciebie a teraz wskakuj z powrotem do łóżka.
Weszłam do łóżka, Harry przykrył mnie kołdrą, położył obok mnie śniadanie i usiadł na łóżku.
- Smacznego - uśmiechną się.
- A ty nie chcesz? - spytałam patrząc na śniadanie, było tego pełno.
- Nie, ja już jadłem.
Wzięłam więc pierwszą kromkę chleba i zaczęłam jeść. Nagle zwołał Liam:
- HARRY! CHODŹ TU!
Harry więc wyszedł z pokoju, jednak nie było słychać o czym rozmawiają. Po 15 minutach zjadłam już śniadanie, odstawiłam talerz na stół i podeszłam do szafy aby wybrać strój. Wzięłam prysznic, ubrałam się w krótkie spodenki, czerwone trampki i bluzkę, włosy wspięłam w kok i zrobiłam lekki makijaż. Wzięłam talerz do ręki i poszłam do kuchni. W salonie oczywiście siedzieli już wszyscy i o czymś rozmawiali, nie miałam zamiaru wypytywać ich o co, więc poszłam prosto do kuchni. Pozmywałam naczynia które się nazbierały od dzisiaj i wczorajszej kolacji. Gdy już skończyłam weszłam do salonu gdzie chłopcy nadal o czymś gadali. Postanowiłam że nie będę im przeszkadzać i pójdę do mojego pokoju. Gdy właśnie wchodziłam na schody Liam spytał:
- I jak się dzisiaj spało?
- A nawet dobrze - odwróciłam się i oparłam o poręcz schodów.
- Wiesz kogo dzisiaj spotkasz? - spytał Zayn
Skąd miałam wiedzieć kogo spotkam?
- E.. nie - odpowiedziałam nie pewnie.
-  Dzisiaj poznasz nasze dziewczyny - uśmiechną się Louis.
O nie! Tylko nie to! A jak mnie nie polubią? Co wtedy?  Muszę jak najlepiej wypaść, ale będę się zachowywać normalnie. Nie będę nikogo udawać. A jak mnie nie polubią to już ich problem. Jednak trochę się boję.
- Spoko, a o której? - spytałam udając uśmiech jednak go odkupili.
-  One przyjadą gdzieś około 15, jednak ty jesteś wtedy na zajęciach, więc Harry cię przywiezie i się później spotkacie.
- Spoko - uśmiechnęłam się i poszłam do mojego pokoju.
Sięgnęłam po moją komórkę i właśnie chciałam zadzwonić do Danielle gdy zadzwoniła Viola.
- Hej kochana - powiedziała Viola.
- Hej Violka, co się stało?
- Przyjechałam do Londynu na wakacje i chciałam bym się z tobą spotkać, co ty na to?
- Jasne że tak! Kiedy i gdzie?
- Za dziesięć minut w tej takiej kawiarence zielonej?
- Jasne, już się zbieram. Do zobaczenia! - powiedziałam i się rozłączyłam.
Wzięłam moją torebkę, trochę kasy i wyszłam w pokoju. Zeszłam do holu i zaczęłam ubierać trampki.
- A ty gdzie się wybierasz - spytał Zayn.
- Nie twoja sprawa. - odpowiedziałam.
- A właśnie że nasza - powiedział Louis.
- Nie jesteście moi rodzicami - powiedziałam naciskając na klamkę .
Oczywiście nagle znaleźli się wszyscy.
- Ale ja jestem twoim bratem - powiedział Niall.
- Zdradzasz Harrego? - spytał Liam.
No nie! Głupszego wytłumaczenia nie mógł znaleźć, oczywiście wszyscy w te słowa uwierzyli a Harry patrzył na mnie ze smutna miną.
- Nie, nie zdradzam go tylko idę się spotkać z moją przyjaciółką. - powiedziała.
- Jaką - spytał Zayn.
Nie no ja już nie wytrzymię!
- Nie znacie jej.
- Nie znamy? - spytał Harry.
- Nie, nie znacie bo pochodzi z Polski, a teraz łaskawie zostawcie mnie już w spokoju! - powiedziałam i trzasnęłam drzwiami.
Oczywiście na spotkanie z Violą się spóźniłam.
- Co ci to tak długo zajęło? - spytała Viola siadając przy jednym z stolików.
- Chłopcy pytali się, gdzie idę z kim i takie tam, a później jeszcze Liam dodał że zdradzam Harrego Nie no ja z nimi nie wytrzymię. Drugi dzień i już coś takiego! Więc jak widzisz zdradzam Harrego z tobą - powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
- Łatwo z nimi nie będziesz miała.
- A tak właściwie to dlaczego przyjechałaś do Londynu?
- Chciałam się spotkać z tobą i się pożegnać a i masz tutaj list od twoich rodziców - podałam mi kopertę - i jak się mieszka z chłopakami, oprócz tego co się dzisiaj zdarzyło.
Wzięłam kopertę i wsadziłam do torby i zaczęłam jej wszystko opowiadać.
- A no to fajnie - uśmiechnęła się.
- No, tylko że dzisiaj poznam od nich dziewczyny i się trochę boję - powiedziałam i humor mi się trochę zepsuł.
- Olivia, dlaczego ty się boisz? One na pewno cię polubią, jesteś świetną osobą i na pewno cię polubią.
- Mam nadzieję że masz rację - powiedziałam. - a t gdzie teraz mieszkasz?
- Tutaj nie daleko - pokazała mi przez ono swój dom.
- A to na  prawdę nie daleko i bardzo blisko mnie - uśmiechnęłam się - będziemy się mogli często spotykać. A czemu przyjechałaś tylko na tydzień do Londynu?
- Bo później moi rodzice przyjeżdżają z wakacji a oni oczywiście nie wiedzą że ja tu jestem - powiedziała i zaczęłyśmy się śmiać.
Viola zawsze robiła coś za plecami jej rodziców, nic im nie mówiła, często kłamała.
- Nic się nie zmieniłaś - uśmiechnęłam się.
- Ty też nie - powiedziała.
- To co idziemy na krótki spacer? p spytałam.
- Jasne, że tak!
Chodziliśmy tak z może 2 godziny i gadaliśmy o wszystkim, od dzieciństwa do teraz. Viola jest moją najbardziej najlepszą przyjaciółką, znamy się od trzech lat. Wiem że zawsze mogę na nią liczyć i że zawsze mi pomoże. Mogę do niej zadzwonić nawet w środku nocy a ona się nie za złości tylko mnie pocieszy. Takich przyjaciółek jest mało, a ja właśnie taką znalazłam.
- Idziemy do mnie na obiad? - spytała Viola - zobaczysz przez ten czas mój dom wynajęty na jeden tydzień - uśmiechnęła się i skierowaliśmy się s stronę jej domu.
Dom był duży, jasny, przytulny czuje się tu na prawdę ciepło, miłość nawet jeśli mieszka tu tylko jedna osoba. Zrobiliśmy razem szybko obiad. W naszej paczce ty zawsze ja i Viola robimy jedzenie, gdyż zawsze robiliśmy to najlepiej. Zasiedliśmy do stołu i po okołu 20 minutach zjedliśmy obiad. Szybko pozmywaliśmy.
- No to co teraz robimy? - spytałam jednak już wiedziałam co odpowie.
- Centrum handlowe! - wykrzyknęła i ruszyliśmy.
Po kupiliśmy parę rzeczy, później Viola poszła je zanieś na do domu a ja spojrzałam na zegarek. O nie! Jest już 14.30! Za pół godziny rozpoczynają się zajęcia.
- Idziesz ze mną na zajęcia? - spytałam.
- Jasne! Chętnie sobie pooglądam jak tańczysz.
Szybko wybiegłyśmy z jej domu i pobiegliśmy w stronę mojego w domu. W padliśmy do domu ani nie ściągnęliśmy do domu jednak oczywiście Zayn musiał o coś spytać:
- A kto to jest? - wskazał na Violę.
- Zyn, Liam, Harry, Niall i Louis to moja przyjaciółka Viola, Viola to Niall, Zayn, Liam, Harry I Louis. Czyli to ta osoba z którą niby zdradzam Harrego
Pobiegłam w stronę mojego pokoju i szybko wzięłam moją torbę na tańce i pobiegłam na dół gdzie Viola rozmawiała z chłopakami. Wzięłam ją za rękę i powiedziałam do chłopaków.
- No to my już spadamy!
- Miło było cię poznać! - krzykną Zayn i wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do szkoły tanecznej. Szybko się przebrałam i już byłam na sali, przedstawiłam dziewczyną Violę a trenerka powiedziała że jak chce to może też z nami zatańczyć. Układ był na prawdę świetny, kroki nowe były świetny i łatwe, może dla nie których były trochę trudne jednaka wszystkim udało się załapać i mieliśmy już połowę choreografii gotowej. Violi szło nawet nie źle.Było widać na jej twarzy uśmiech, bo tak jak i ja ona też lubi tańczyć. Po koniec pani jakimś cudem dowiedziała się że w Polsce też tańczyliśmy i kazała nam zatańczyć jakiś układ. Wybraliśmy ten co najbardziej nam się podobał i na szczęście pamiętaliśmy go całego. Po zajęciach szybko się przebrałam, pożegnałam z Violą bo ona musiała iść jeszcze spotkać się z jej koleżanką a ja wsiadłam do samochodu od Harrego który już na mnie czekał.
- I gotowa?
- Na co? - spytałam.
- Na spotkanie z dziewczynami - uśmiechną się Harry.
O nie! Prawie bym zapomniałam! Harry zauważył, że posmutniałam i powiedział:
- Nie martw się, na pewno cię polubią - uśmiechną się.
- Boję się - powiedziałam.
- Nie masz się czego bać - powiedziała Harry.
Gdy dojechaliśmy wysiedliśmy z samochodu, Harry przytulił i pocałował mnie czule. Później chwycił mnie za rękę, nasze palce splotły się i Harry otworzył do drzwi, jednak jeszcze przed naciśnięciem klamki Harry szepną mi na ucho
- Wszystko będzie dobrze, głowa do góry - dał mi buziak - uśmiechnij się.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech jak i na twarzy Harrego. Weszliśmy do domu a tam na kanapie siedzi Zayn obejmując Perry i Louis obejmując Eleanor, a obok siedział Niall i Lima. Gdy nas zauważyli wszyscy się uśmiechnęli. Usiedliśmy na kanapie i .....
 
 ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
 No i jest następny rozdział ;* Mam nadzieję że się podoba....
Przeczytałeś/aś zaznacz ''przeczytałem''
Rozdziały teraz będę dodawała co tydzień bo zaczyna się szkoła i nie będę miała czasu, jednak jak znajdę czas wolny to będę dodawać też podczas tygodnia a jak nie to w weekend. Mam nadzieję że podoba wam się ten blog....
Czytacie? Komentujcie!
Może mi się uda dodać nowy rozdział jutro ale jak nie to dopiero w sobotę :**
Wiem trochę krótki, przepraszam ;(