sobota, 17 maja 2014

Rozdział 43

Przeczytaj Tekst pod rozdziałem!! 

*Oczami Olivii* 

Nagle usłyszałam dzwonek, a następnie pukanie do drzwi. Zbiegłam szybko po schodach i poszłam otworzyć drzwi. Ciekawe kto do mnie przyszedł?.. Albo i do chłopaków.... 

Nacisnęłam na klamkę i ujrzałam uśmiechnięta Eleanor, która zaraz powiesiła mi się na szyję. Gdy wreszcie mnie puściła, nabrała powietrza i spytała:
- No to co gotowa na koncert? 
- No, ale ja na niego raczej nie jadę.
- Siedzisz sama w domu, na tańce nie idziesz, więc jedziemy na koncert! - pisnęła. 
- A skąd wiesz, że nie idę na tańce? - spytałam mierząc ją wzrokiem. 
- Mam swoje źródła - mrugnęła okiem. 
- Czyli? - spytałam. 
Nastała cisza, co oznaczało, że El myśli. Ciągle patrzałam na nią podejrzliwym i namawiającym wzrokiem, aż wreszcie się poddała:
- Po prostu wysłałaś źle wiadomość, pomyliłaś numery - powiedziała i pokazała mi telefon.
No tak! Zamiast do Jessi wysłałam do Eleanor! 
- Jaka ja jestem głupia! - walnęłam się w czoło na co razem zaczęłyśmy się śmiać.
- To wszyscy wiemy - zaśmiała się.
- Jakie śmieszne - spiorunowałam ją wzrokiem.
- No to jedziemy na ten koncert? - spytała ponownie.
- Ok, tylko daj mi się przebrać - uśmiechnęłam się do niej, po czym pobiegłam po schodach do sypialni. Otworzyłam wielka szafę i wybrałam szybko jakieś ubranie. Nie chciałam ubierać żadnej sukienki, więc wybrałam czarno-szare spodenki i do tego szarą bluzkę z rysunkiem i czarne buty. Następnie pobiegłam do łazienki, gdzie rozpuściłam włosy, poprawiłam makijaż i dobrałam odpowiednie dodatki do stroju. Przejrzałam się w wielkim lustrze i stwierdziłam, że tak może być.
Zeszłam po schodach, wzięłam torebkę i razem z moją przyjaciółką ruszyłam do samochodu. Po drodze wzięliśmy jeszcze Danielle, która mieszkała nie daleko domu chłopaków, jednak bardzo rzadko u nas bywała, bo jeździła na różne występy. Tańczyła tak jak ja, więc miałyśmy bardzo dużo ze sobą wspólnego. Często, gdy do nas wpadała szłyśmy razem do ogródka i tam razem tańczyłyśmy, a chłopcy tylko się na nas patrzyli.
Po godzinie jazdy wreszcie znalazłyśmy się przed budynkiem, gdzie miał się odbyć koncert chłopaków. Była dopiero szesnasta, więc chłopcy mieli jeszcze cztery godziny czasu do występu. Byłam bardzo ciekawa, co teraz robią. Czy ćwiczą, albo tak jak w domu się wygłupiają.
W trójkę chwyciłyśmy się za ręce i ruszyłyśmy równo do drzwi, gdzie znowu stali ochroniarze. Zaraz nas rozpoznali i bez żadnych skrupułów przeszłyśmy prze drzwi. W środku tak jak na próbach panował wilki chaos. Wszędzie pełno ludzi, którzy albo z kimś rozmawiali, albo biegali tam i z powrotem z różnymi rzeczami.
- Dzień dobry - podeszła do jakiegoś mężczyzny Daniell. - gdzie chłopcy mają próbę? - uśmiechnęła się.
Mężczyzna było około czterdziestki i od razu wskazał nam drogę, jak dojść do sceny chłopaków, gdzie się teraz właśnie znajdują. Musiałyśmy iść prosto, później skręcić w lewo, następnie w prawo a potem dużo drzwi po prawej stronie. Gdy wreszcie do nich dotarłyśmy,we trzy chwyciłyśmy klamkę i je otworzyłyśmy. Od razu dotarł do nas śpiew chłopaków.
Byłyśmy za kurtynami, więc chłopcy nie wiedzieli, że tu jesteśmy. Podeszłyśmy do samej kurtyny i zauważyłyśmy chłopaków. Każdy z nich siedział, a Niall miał w ręku gitarę. Muzyka nagle ucichła, a zamiast niej było słychać tylko gitarę. Od pierwszych dźwięków, już zrozumiałyśmy, że to Little Things. Spojrzałyśmy na siebie i każda z nas już wiedziała co ma robić. Gdy Louis zaczął śpiewać, każda z nas wyszłam za kurtyny, ale na szczęście każdy z nich siedział placami do nas. Po woli zaczęliśmy do nich podchodzić. A każdy kto właśnie, znajdował się na sali, zaczął się śmiać, oprócz chłopaków. Gdy Harry zaczął swoją zwrotkę, ja rzuciłam się na niego, El na Louisa, a Dan na Liama. Chłopcy byli w wielkim szoku, ale nadal śpiewali. Podziwiam ich za to, że nadal po takim zszokowaniu potrafią dalej śpiewać. Gdy Harry skończył swoją zwrotkę, zaczął Niall. Harry od razu mnie do siebie przytulił po czym namiętnie pocałował.
- Co ty tu robisz? Nie powinnaś być na tańcach? - ciągle pytał.
- Zrobiłam sobie wolne - uśmiechnęłam się.
Harry chwycił moje ręce i zauważył bandaż na moim nadgarstku, pod którym krył się mój nowy tatuaż. Od razu spojrzał na mnie tymi zielonymi oczami, widziałam w nich strach i ból.
- Czy ty... - nie potrafił do kończyć.
Teraz właśni miał Harry śpiewać, ale chłopcy zauważyli, że nie da rady, więc za niego zaśpiewał Louis.
- Nie - przytuliłam go mocno - nie pocięłam się - szepnęłam mu na ucho.
- To dlaczego masz tam bandaż? - z jego oczu zniknął strach, ale zaraz znów się pojawił - zrobiłaś sobie coś? Ktoś cię skrzywdził?
- Skarbie uspokój się - dotknęłam jego pliczka moimi wargami - Nic mi się nie stało. Wszystko ci wytłumaczę po koncercie.
- Na pewno? - spytał łagodnie.
- Tak - uśmiechnęłam się i jeszcze raz go pocałowała.
Następnie stanęłam z jego kolan i ruszyłam razem z dziewczynami na widownię, bo chłopcy musieli ćwiczyć. 
Scena była naprawdę ogromna.
Mogło się na niej pomieścić z około dwieście tysięcy fanów. Bilety, były już dawno wykupione, jak mi powiedziała El. Dwa tygodnie po zapowiedzi koncertu, biletów już nie było. Chłopcy tym razem nie mieli m&g, więc nie musieli się spieszyć, aby zdążyć z czasem.
- Hej! - usłyszałam wesoły głos Perrie, a obok niej stała Jade. No to teraz wszystkie dziewczyny chłopców były w tym samym miejscu. Perrie i Jade przywitały się ze sowimi chłopakami, a potem wróciły do nas, aby z publiczności pooglądać ich próbę. Po skończonej próbie, chłopcy poszli do przebieralni, aby być już gotowym do koncertu. Parę minut później w przebieralni znajdowali się już wszyscy ja, dziewczyny, chłopcy i oczywiście ochroniarze. Żaden z chłopców nie był jeszcze przebrany, nikt nie wiedział jak się ubrać, po prostu jak ja. Na
środku sali stał Harry z przyłożonymi na siebie spodniami w kwiatki i z bluzką w kwiatki.Wszyscy się z niego śmiali, a on utrzymywał poważną postawę, niestety za bardzo mu to nie wychodziło, bo już po paru sekundach pojawiły się te dołeczki które tak kocham.
- I jak ci się podobam skarbie - podszedł do mnie i pocałował delikatnie w policzek.
- Szczerze? - uśmiechnęłam się - Ściągnij to!
- Słuchaj lepiej swojej dziewczyny - zaśmiał się Zayn.
- No dobra chłopaki - weszła Lou - i jak widać dziewczyny, fani się już powoli zbierają, więc lepiej się szybko przebierzcie, a potem przyjdźcie do mnie, bo muszę coś z wami zrobić. Przecież tak nie możecie wyjść na scenę! - chwyciła się za głowę - A najbardziej ty Harry!
Razem z dziewczynami opuściłam przebieralnię chłopaków i wszystkie ruszyłyśmy na tył sceny, aby tam znów zobaczyć chłopaków gotowych już do wyjścia na scenę.

***

- Za chwilę zaśpiewamy następną piosenkę, ale do tego potrzebujemy specjalne osoby które znajdują się za tą kurtyną - powiedział do mikrofonu Niall.
Moje serce od razu zaczęło bić mocniej. Przecież mieliśmy się dopiero ujawnić na ich premierze filmu! Harry mi obiecał. A teraz co? Przecież ja tam nie wejdę na tę scenę! Nie dam rady. 
Od razu przyszła mi jedna myśl do głowy: UCIEC. Tylko gdzie? Gdzie ja mam uciec? Chłopcy już wchodzą tutaj i na pewno by zauważyli, że uciekam, nie chcę zrobić tego Harremu, ale nie chcę też wyjść na tą scenę.
Nagle poczułam dużą dłoń na moim ramieniu, dokładnie wiedziałam kim jest jej właściciel. Spojrzałam w górę i zobaczyłam duże, zielone i pełne nadziei oczy. Wiedziałam czego chciał, wiedziałam co powinnam zrobić, ale moje ciało nie pozwalało mi na to. Nie potrafiłam wstać i wyjść na tą scenę, Nie teraz.
- Harry - spojrzałam i poczułam na moim policzku łzę. Płakałam. Czułam się źle, że nie potrafiłam wyjść na scenę, że nie mogłam być przy nim. Inne dziewczyny, już dawno się zgodziły, nawet Jade, tylko ja nie. 
Harry nic nie odpowiedział, tylko pocałował mnie delikatnie w policzek. Wiedziałam, że jest smutny. On jest cholernie smutny! Co ze mnie za dziewczyna, która nie chce ujawnić się ze swoim chłopakiem?! On powinien znaleźć sobie lepszą, piękniejszą i mądrzejszą dziewczynę, pełno jest ich, nawet tutaj! Więc dla czego wybrał mnie? Przecież ja jestem zwykłą, brzydką i głupią dziewczyną z Polski. 
Po chwili usłyszałam dźwięki muzyki do Little Things. Każdy z chłopaków oprócz Harrego miał obok siebie swoją dziewczynę. Jaka ja jestem okrutna! Dlaczego ja mu to robię? Harry przez cała piosenkę patrzył się w moją stronę i miał łzy w oczach. Wiem, że go to zabolało, ale nie mogę tego już naprawić. Gdy Harry zaczął swoją solówkę i nadal na mnie patrzył, moje łzy które prędzej próbowałam powstrzymać, popłynęły z moich oczu jak ze źródła. Nie umiałam już na niego patrzyć, jak się smuci. Wstałam ze swojego miejsca i płacząc, jak najszybciej wybiegłam tylnym wyjściem na dwór, gdzie usiadłam przy wielkim płocie i zaczęłam płakać. 
Nie rozumiem, dlaczego nie umiałam wyjść na tą sceną, przecież to tylko scena, nic ci się nie stanie, Harry był by obok ciebie - próbowałam sobie wmówić, ale to nie było takie łatwe. Od samego dzieciństwa bałam się publicznych wystąpień, bałam się, że zapomnę tekstu, albo, że zrobię coś głupiego i wszyscy zaczną się ze mnie śmiać. 

***

Poczułam ciepłe ciało, które próbuje mnie zamknąć w swoim uścisku. Otworzyłam moje zapłakane oczy i ujrzałam przed sobą swojego chłopaka, jeżeli mogę go jeszcze tak nazywać. 
- Koncert się już skończył - powiedział bolesnym głosem.
Bolało go to co zrobiłam, mimo, że nie chciał tego pokazywać ja to poczułam.
- Harry ja cię na prawdę przepraszam... nie chciałam tego...przepraszam - łkałam.
- Spokojnie księżniczko - próbował mnie uspokoić. - nic się nie stało. Rozumiem cię. 
Nagle podniósł mój podbródek, tak, że spoglądaliśmy sobie w oczy.
- Proszę cię nie płacz. Nie mogę patrzeć jak najważniejsza osoba w moim życiu płacze, jak moje kochanie, jak mój skarb, jak moja księżniczka płacze. Proszę - obtarł moje łzy.
- Przepraszam Harry, ja na prawdę nie chciałam - próbowałam się uspokoić. 
- Wiem  - tulił mnie coraz mocniej do siebie - to powiesz mi co z twoim nadgarstkiem - znów spojrzał w moje oczy.
Pokiwałam kiwająco głową i odwinęłam mój bandaż. Harry od razu zauważył mój nowy ''dodatek'' na ręce. 
- Never awake? - przeczytał. 
- Oznacza, że nie chcę się budzić z mojego życia, które jest jakby sen. Mam wspaniałe życie i nigdy nie chcę się z niego ''obudzić'', jeżeli kiedyś by się to skończyło to chciała bym mieć taką pamiątkę, która przypominała by mi o tych wszystkich chwilach które spędziłam tutaj w Lodynie, z tobą i z chłopakami. To taka jakby pamiątka, która będzie mi przypominać o wszystkich chwilach przeżytych tutaj, nawet jeśli będę tu do końca życia. - powiedziałam.
Harry mocno mnie do siebie przytulił, jakby bał się, że mu zaraz ucieknę. 
- Nigdy stąd nie odejdziesz. Kocham się i nie pozwolę ci nigdzie odejść - wbił się w moje spragnione usta.
- Kocham się - powiedziałam.

***

Wszyscy siedzieliśmy już w samochodzie i jechaliśmy z powrotem do domu. Wszyscy już zauważyli mój tatuaż, więc znowu musiałam im tłumaczyć, co on dla mnie oznacza.
Gdy wszystkim już wytłumaczyłam, Harry szepnął mi na ucho:
- Kiedyś zrobię sobie tatuaż z datą naszego ślubu i z datą narodzin naszych dzieci. 
- Ja tak samo, w tym samym miejscu co ty - odszepnęłam mu.
Harry złączył nasze palce w jedną całość i wróciliśmy do normalnego świata. Przed nami leżał śpiący Liam i śpiący Zayn. Byli jak widać najbardziej zmęczeni z całej piątki, ale ich dziewczyny nic się z tego nie robili. Rozmawiały ze sobą na wzajem o sukienkach na premierę filmu. Chłopcy w śnie wyglądali tak słodko i niewinnie. Na mojej buzi mimowolnie pojawił się uśmiech. Każdy z kimś o czymś rozmawiał, tylko ja i Harry siedzieliśmy cicho i cieszyliśmy się naszą obecnością. 


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Skończyłam!! :D
Mam nadzieję, że się podoba :) 

Ostatnio zablokowałam bloga, ponieważ chciałam zrobić w nim parę zmian i dlatego, że pewna osoba dowiedziała się o jego istnieniu :c 
Mam jednak nadzieję, że wy nigdzie nie uciekliście i zostaliście razem ze mną :) 
Nie mam pojęcia kiedy nowy rozdział. Może za miesiąc? 
Love you ;**

Bardzo ważne!! 
Ten blog założyłam 23 sierpnia, czyli za nie całe 4 miesiące , będzie rocznica i dlatego.... chciała bym dopić do 50 tys wyświetleń, wiem, że to bardzo dużo, ale jeżeli chcecie mi zrobić taki prezent na rocznicę bloga, to fajnie było gdyby właśnie było te 50 tys. Wiem, że jeszcze dużo brakuje, ale wieżę was. Gdy się uda, to będę wam bardzo wdzięczna, będzie to najlepszy prezent! :) 
+
Zapraszam was na bloga mojej przyjaciółki: http://mojeopowiadaniehehe.blogspot.com/. Jest na prawdę bardzo fajny :) Zapraszam was :)

15 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ!