Rano obudziłam się wyspana, jednak obok mnie nie było Harrego. Wyjrzałam z namiotu, jednak nigdzie go nie było go ani chłopaków. Postanowiłam więc skorzystać z sytuacji, że chłopaków nie ma i się przebrać. Wyciągnęłam ubranie z torby, pogoda zapowiadała, że będzie ciepło. Przebrałam się i zrobiłam koka. Następnie wyciągnęłam z torby kanapkę na śniadanie i ją sobie zjadłam. Później wyszłam z namiotu i usiadłam na ławce obok zgaszonego ogniska. Założyłam na uszy słuchawki i zaczęłam rysować na moim bloku. Po może około 15 minutach obok mnie usiadła Eleanor. Zdjęłam słuchawki i uśmiechnęłam się do niej, ona odwzajemniła mój gest.
- Wiesz gdzie są chłopcy? - spytała.
- Nie, gdy wstałam to ich już nie było. Trochę się martwię. - powiedziałam.
- Nie tylko ty. Ale nie martw się, oni tak często znikają - uśmiechnęła się El.
- Chcesz śniadanie? - spytałam.
- Nie dzięki, już jadłam - uśmiechnęła się.
- No to co robimy? - spytałam.
- Może idziemy popływać?
- Jasne! Tylko się przebiorę w strój kąpielowy.
- Ja też.
Poszłyśmy więc z powrotem do namiotów, przebrałyśmy się, wzięłyśmy ręczniki i poszłyśmy nad jezioro. Wskoczyłyśmy do jeziora i zaczęłyśmy pływać.
- Eleanor! Opowiedz mi twoją historię jak poznałaś Louisa. - powiedziałam po około 20 minutach pływania.
- No, ok ale wyjdźmy z wody. - powiedziała.
Wyszłyśmy więc z jeziora i położyłyśmy się na ręcznikach.
- No więc tak - zaczęła Eleanor - zostałam zaproszona na imprezę z okazji ich nowego albumu, na którą zaprosił mnie Harry. Harrego poznałam gdy byłam na ich koncercie i się zakolegowaliśmy. Jest dla mnie jak brat. Zaprosił mnie więc na tą imprezę i przez przypadek wpadłam na Louisa. Pomógł mi wstać, spytał czy nic się nie stało, przeprosił i zaprosił do tańca. Potańczyliśmy trochę kawałków a później przedstawił mnie reszcie chłopaków, oczywiście Harrego już znałam. Pod koniec podał mi swój numer a ja mu, ale później musiałam już jechać do domu. Później często się spotykaliśmy i uważałam go za przyjaciela. Jednak gdy go przytulałam ciarki mi przechodziły, miałam motylki w brzuchu, gdy tylko go widziałam pojawiał mi się uśmiech na twarzy i się rumieniłam, i później zrozumiałam że jest on kimś więcej niż tylko przyjacielem. Aż pewnego dnia mnie pocałował i spytał się mnie czy zostanę jego dziewczyną, a ja oczywiście się zgodziłam.
- Ooo, jakie to słodkie! Prawdziwa miłość. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Tak, ale nie którzy fani nie wierzą w nas związek i to mnie rani.
- Nie martw się - przytuliłam ją - to na pewno ci fani którzy wierzą w larrego, to jest głupota.
- Wiem, tylko dlatego że oni dobrze się dogadują nie oznacza to że są parą!
- No, chodźmy już do obozu, może chłopcy już przyszli - powiedziałam i jeszcze raz ją przytuliłam.
Wstałam z ręcznika, wzięłam go do ręki i razem z El poszłam w stronę obozu, jednak tam chłopców dalej nie było. Gdzie oni są? Trochę się wystraszyłam. El musiała to zauważyć bo powiedziała:
- Nie martw się, na pewno im się nic nie stało. Oni tak bardzo często robią. Jeszcze się do tego przyzwyczaisz. - uśmiechnęła się El i mnie przytuliła.
- Mam nadzieję.
- No to co teraz robimy? - spytała El.
- Idziemy na spacer! - krzyknęłam radośnie.
Bardzo lubię chodzić na spacery, obojętnie gdzie. Wtedy zawsze poprawia mi się humor.
- Ok, zapoznasz się trochę lepiej z okolicą.
Poszliśmy więc w las, jednak gdybym miała iść z powrotem nie wiedziałabym gdzie mam iść, bardzo trudno się orientuję. Dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy, jak to my. Znamy się zaledwie 3 dni a mi się wydaje jakbym znała ją od dziecka.Nagle ktoś złapał mnie za ręce i zatkał usta jedną ręką, a przed nami pojawili się jacyś mężczyźni, gdzieś w naszym wieku a może trochę starsi. Zaczęłam się bać i to bardzo!
- Czego od nas chcecie?! - wykrzyczałam, gdy zdjął rękę z moich ust.
- A jak myślisz? Takie ładne panienki same po lesie.., niebezpiecznie - zaśmiał się jeden z nich.
- Zostawcie nas! - krzyczała El.
- Haha, chyba sobie marzysz - powiedział najstarszy z nich.
Zaczęli się do nas zbliżać, próbowaliśmy się uwolnić jednak nic nie wychodziło. Nagle El udało się wyrwać, chciała podbiec do mnie i mnie uwolnić jednak ja krzyknęłam:
- Uciekaj! Nie martw się o mnie! Nic mi się nie sanie!
- Ale... - zaczęła jednak ja jej przerwałam:
- Uciekaj!
Posłuchała mnie i za chwilę już jej nie widziałam. Chłopcy za nią nie biegli tylko coraz bardziej się do mnie zbliżali.
- Widzisz twoja przyjaciółka zostawiła cię - powiedział jeden z nich.
- Zostawcie mnie! - krzyczałam z łzami w oczach.
- O nie tak łatwo panienko! - zaśmiał się.
- Jedziesz z nami! - krzykną jeden.
- Po co?
- Mamy sprawę - powiedział.
- Zostawcie mnie! - kopnęłam jednego.
- O nie, tak się nie bawimy! - uderzył mnie w policzek i potargał moją bluzkę.
- A teraz chodź! - pociągną mnie największy z nich.
- Gdzie mnie zabieracie?! - krzyknęłam.
- Do naszej kryjówki, jednak nie chcemy od ciebie tego co myślisz.
- Więc co? - spytałam już płacząc.
- Zobaczysz.
Nagle jeden upadł na ziemię i zobaczyłam chłopaków razem z El.
*Oczami Harrego*
Byliśmy na spacerze i gdy przyszliśmy do obozu dziewczyn nie było. Zaczęliśmy się martwić. Pobiegliśmy nad jezioro sprawdzić czy ich tam nie ma jednak ich nie było. Wróciliśmy do obozu i wszędzie ich szukaliśmy. Ręce i się trzęsły z całego strachu. Tak bardzo się o nią martwię. Boję się że jej się coś stało. Gdyby jej się coś stało nie wybaczyłbym tego sobie do końca życia.
Nagle usłyszeliśmy krzyki dobiegające z lasu. Była to El. Była cała zdyszana, czerwona i ręce jej się trzęsły.
- Co się stało? - spytał Zayn a, Louis już ją przytulał.
- Gdzie jest Olivia? - spytałem.
- Byliśmy na spacerze - zaczęła mówić bardzo szybko. - i nagle ktoś nas złapał i zaczęli się do nas zbliżać. Mi się udało uwolnić, chciałam pomóc Olivi jednak ona krzyczała żebym uciekała.
Dostałem w serce. Olivii się coś stało? Nigdy sobie tego nie wybaczę! Nigdy! Z łez zaczęły mi lecieć łzy. Cały się trzęsłem, w tym samym stanie co ja był Niall a reszta minimalnie trochę mniej się martwiła.
- Gdzie ona jest? - spytał Niall.
El zaczęła biegnąć a my biegliśmy za nią. Smutek zamieniał się w złość. Byłem wciekły! Nagle usłyszałem krzyki Olivii, zacząłem biec ile sił w nogach, jednak Liam i tak był ode mnie szybszy. No bo jak się było młodszym i na Olimpiady z biegów się brało udział, no to nic dziwnego. Liam walną jednego, na szczęście nie zdążył się obrócić i już leżał na ziemi.
- Zostawcie ją! - krzyknąłem i uderzyłem jednego w twarz.
Olivia upadła na kolana i zaczęła płakać, zaraz do niej podbiegła El, a ja z chłopakami zająłem się nimi.
- Czego nie rozumiecie w ''zostawcie ją w spokoju''?! - krzykną Lou.
- Dobra, dobra już ją zostawiamy jednak uważajcie na nią - zaśmiał się i wszyscy uciekli.
- Trzeba zadzwonić po policję! - krzykną Niall.
- I tak nic nie zrobią - próbował uspokoić wszystkich Liam.
Szybko podbiegłem do Olivii i mocno ją przytuliłem, a ona cały czas płakała.
- Już wszystko dobrze, jesteś bezpieczna - próbowałem ją uspokoić jednak ona dalej płakała.
Zauważyłem, że ma roztarganą bluzkę, zdjąłem więc moją bluzkę i nałożyłem ją na nią. Ona ciągle płakała. Trzymałem ją jak najmocniej przy sobie jakbym się bał, że jeszcze jej się coś stanie. Tak samo jak jej mi też leciały łzy, nie tylko mi ale Niallowi też. Później klękną obok niej Niall i też bardzo mocno ją przytulił. następnie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do obozu. Już się trochę uspokoiła jednak dalej trzęsła się ze strachu. Posadziłem ją na ławce i mocno przytuliłem.
- Czego oni chcieli? - spytał Zayn.
Spiorunowałem go wzrokiem, chyba zrozumiał że nie ma już więcej o nic nie pytać.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
No i jest już 13 rozdział! Mam nadzieję że się podoba ;)
Przeczytałeś/aś? Zaznacz ''przeczytałem''
Chciałabym też przeprosić tych którzy wierzą w larrego, mam nadzieję że nie jesteście na mnie źli ;)
Czytacie? Komentujcie! ;**
:)
OdpowiedzUsuńSuper!Next! Zapraszam do mnie! ;] http://mylifeisadreamx.blogspot.com/2013_09_01_archive.html
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam niecierpliwie na następną część bo ten blog jest moim ulubionym <33
OdpowiedzUsuńCzekam na następny już <3 Zajebist jak każdy no i co więcej a tak Weny <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się strasznie się wciągnęłam. Next. :)
OdpowiedzUsuń