środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 6

                                                             * Oczami Olivii*

Czy ja chociaż w jeden dzień mogę się wyspać? Oczywiście nie.. Dzisiaj obudziła mnie rano Danielle i chciała wiedzieć wszystko co się wczoraj wydarzyło
- No więc tak na początku pojechaliśmy do kina.. - opowiadałam wszystko co się wydarzyło a ona uważnie słuchała.
- Ooo fajnie, czyli jesteście parą? - spytała gdy skończyłam.
- Tak - uśmiechnęłam się - a moi rodzice już wstali?
- Tak, siedzą w kuchni - uśmiechnęła się.
Poszłam więc do kuchni, żeby z nimi porozmawiać.
- Mamo, tato mogę pogadać? - spytałam.
- O co chodzi? - spytała matka.
- Dzisiaj spotykacie się z Niallem nie zapomnijcie.
- Dzisiaj? - spytała matka, pokręciłam twierdząco głową.
- To świetnie - uśmiechną się ojciec.
- A to gdzie? - spytała znowu matka.
- W Nando's.
- O której? - tym razem spytał ojciec
- Na obiad, czyli około 12 - uśmiechnęłam się i zaczęłam robić śniadanie.
- Zrób nam też - uśmiechnęła się matka.
- Oczywiście - uśmiechnęłam się sztucznie.
Po zjedzeniu śniadania poszłam do mojego pokoju aby wziąć prysznic, ubrałam się w to, zrobiłam lekki makijaż i zrobiłam kok. Postanowiłam wejść na Skype i pogadać z Martyną, jednak właśnie gdy włączałam laptopa dostałam wiadomość od Harrego: '' Spotkamy się dzisiaj po twoich zajęciach? ;**'' Zaraz gdy to przeczytałam pojawił się na mojej twarzy szerokiej uśmiech, szybko odpisałam: ''Jasne, już nie mogę się doczekać ;** Do zobaczenia''. Włączyłam więc laptopa i weszłam na Skype, Martyna na szczęście była dostępna. Więc do niej zadzwoniłam.
- Hej kochana - uśmiechnęła się.
- No hej - uśmiechnęłam się.
- Hejka !!! Tęsknimy za tobą! - nagle pojawiła się jeszcze Viola i Justyna.
- Ja za wami też tęsknie - uśmiechnęłam się szeroko.
- I co ciekawego u ciebie słychać? Jak tam rodzinka? Lubicie się? - pytała Justyna.
- Oczywiście, rodzinka jest świetna i kuzynka też.
- A jak tam koncert? - zapytała Martyna.
- Koncert? Świetny! I wiecie co? Niall Horan to mój brat! - powiedziałam a ich zaszokowało.
- Że co? Ty sobie żartujesz co nie? - spytała Viola.
- Nie.
- Na serio? - spytała Martyna.
- Tak, i teraz wiem dlaczego uciekli - zaśmiałam się.
- Aha.... no to masz się fajnie - uśmiechnęły się wszystkie.
- Z chłopakami na prawdę fajnie się dogaduję, są na prawdę świetni i mają piękny dom.
- Byłaś u nich w domu? - spytały.
- No oczywiście, przecież tam mój brat i chłopak mieszka.
- Chłopaka? - powiedziały razem chórem.
- No... ehm... Harry Styles to mój chłopak - a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Ty sobie chyba z nas żartujesz! - powiedziała Justyna.
- Nie, dzisiaj się z nim znowu spotykam a i chodzę do szkoły tanecznej i za tydzień mam występ.
- Łał, przez ten nie cały tydzień tak dużo się u ciebie zmieniło.  - powiedziała moja Viola.
- Wiem, sama nie umiem w to uwierzyć  - uśmiechnęłam się - a co tam u was?
- Hm... ja za tydzień jadę nad morzem z bratem i jego dziewczyną a za 9 miesięcy będę ciocią - powiedziała Viola.
- Na prawdę? A to gratulacje - uśmiechnęłam się.
- Do mnie dzisiaj przyjeżdża kuzyn i wybieramy się na koncert - powiedziała Justyna.
- A to fajnie, miłej zabawy - powiedziałam - a ty Martyna?
- Hm... ja za 2 tygodnie jadę na Chorwację, później do Niemiec a tak to jestem w domu.
- Spoko, dobra ja już kończę bo za chwilę idę się spotkać z Niallem, pa kochane - pożegnałam się.
- Pa kochana, miłej zabawy - powiedziały chórem.
Wzięłam moją torebkę i poszłam do rodziców, którzy oczywiście siedzieli w salonie i oglądali tv.
- A może tak wyjść na zewnątrz? Jest ciepło, wakacje są! Trzeba to wykorzystać a nie siedzieć tylko w pokoju.
- Teraz to my czekamy na ciebie, a na dworze jesteśmy ciągle. No to co zbieramy się?  - uśmiechną się ojciec.
- Jasne! - powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.
- Idziemy piechotą czy jedziemy? - spytała matka.
- Idziemy - uśmiechnęłam się.
Droga zajęła nam gdzieś około pół godziny.  Gdy doszliśmy Niall już na nas czekał ja oczywiście się do niego przytuliłam a za chwilę moi rodzice też, mojemu ojcu nawet trochę łez zleciało.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem - powiedział ojciec - nigdy sobie nie wybaczę tego czego zrobiłem.
- Ja też za tobą tęskniłem - powiedział Niall i przytulili się.
Następnie zamówiliśmy jedzenie, nasi rodzice oczywiście zaczęli się śmiać gdy ja razem z Niallem dostałam pełny talerz jedzenia, po chwili my też do nich dołączyliśmy. Dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Około 13 musiałam już iść.
- Dobra, ja już muszę lecieć, za godzinę mam zajęcia a wy sobie gadajcie - powiedziałam, przytuliłam się do Nialla na pożegnanie i wyszłam. Zajęcia były bardzo wyczerpujące jednak dzisiaj nie wygłupialiśmy się już, gdyż został nie cały tydzień a my musimy nauczyć się całej choreografii. Po zajęciach czekał już na mnie Harry i spędziliśmy razem piękny dzień. Właśnie siedzieliśmy na naszej ławce w parku i rozmawialiśmy, aż nagle zapytał mnie Harry:
- A nie chciała byś tutaj zostać w Londynie? Razem z nami?
- Gdyby to było takie łatwe.... chętnie bym została, jednak to zależy od moich rodziców, a jak ja ich znam na pewno by mi nie pozwolili. - jak ja bardzo chciałabym zostać tu razem z nimi! Ale o tym mogę tylko pomarzyć....

                                                                     * Oczami Nialla*

Olivia parę minut temu wyszła a ja z moim ojcem i jego żoną rozmawiamy o wszystkim co się wydarzyło.
- I jak to jest być gwiazdą? - spytał ojciec.
- Fajnie, jednak najważniejsze jest to że mogę śpiewać, grać i pisać piosenki. Moje marzenie się spełniło. - uśmiechnąłem się
- No to się cieszę że twoje marzenie się spełniło, my naprawdę żałujemy tego co się stało, zrozumieliśmy że zrobiliśmy źle, mam nadzieję że kiedyś nam wybaczysz - powiedział ojciec a z jego oczu zaczęły lecieć łzy.
- Już wam wybaczyłem, jednak nadal jestem zły że nie powiedzieliście o tym Olivi.
- Wiemy że źle zrobiliśmy, jednak nie wiedzieliśmy jak jej to powiedzieć,  - powiedziała Alicja ( matka od Olivi).
- A ja mam do was taką małą prośbę... - zacząłem.
- Jaką ? - spytali razem.
- Nie mogła by Olivia zostać w Londynie? - spytałem.
- Że co? - byli zdziwieni, to było wiadome.
- Mieszkała by ze mną i chłopakami, mamy jeden wolny pokój, ja bym się o nią opiekował, kocham ją jak prawdziwą siostrę, pilnował bym ją, ona ma tu szkołę taneczną, przecież zawsze chciała robić coś z muzyką... może zostać tancerką, a po drugie ona ma tu chłopaka Harrego, którego na prawdę kocha a on kocha ją. - powiedziałem i widziałem jak moi rodzice myślą.
- Ma chłopaka? - spytała Alicja.
- Tak - uśmiechnąłem się, jednak czekałem na odpowiedź.
- Ale co z wykształceniem? Musi przecież liceum ukończyć, później chciała iść na studia muzyczne, przecież ona ma dopiero nie całe 18 lat.
- Wiem, jednak jeżeli chciała by się dalej kształcić ja załatwiłbym jej tutaj szkołę muzyczną, później poszłaby na studia, chodziła by też do szkoły tanecznej, zawsze bym się nią opiekował, nie pozwoliłbym żeby jej się coś stało. A do was też by często przyjeżdżała a wy też do nas.
- No... zastanowimy się, ale to zależy od Olivii... - zaczął ojciec jedna Alicja mu przerwała:
- Znając Alicje na pewno chciała by tu zamieszkać, może powinniśmy jej pozwolić.... ale musimy się jeszcze zastanowić - powiedziała Alicja i uśmiechnęła się a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Twoje marzenia się spełniły, więc dlaczego nie miały by się też jej marzenia spełnić? Jeszcze się zastanowimy... mamy 2 tygodnie - uśmiechnął się ojciec.
Nawet łatwo poszło! Mam nadzieję że Olivia będzie mogła z nami zamieszkać, dlaczego nie miało by się moje drugie marzenie nie spełnić? Haha, następnie jeszcze dużo rozmawialiśmy.
- No to my już pójdziemy - powiedział ojciec.
- Ja was podwiozę - powiedziałem.
Po około 10 minut byłem już obok domu ich rodziny, pożegnałem się i pojechałem do mojego domu. Samochód Harrego już stał obok domu, ciekawe dlaczego tak szybko już przyjechał.... Wszedłem do domu a tam oczywiście na kanapie siedział Harry, Liam, Zayn i Louis. A gdzie Olivia? Czyżby ją do domu zawiózł?
- I?? - spytał Harry, zaraz gdy wszedłem do salonu.
- Powiedzieli że to przemyślą, jednak bądź dobrej myśli - powiedziałem uśmiechając się do chłopców i siadając obok Liama na kanapie.
- Czyli tak? - spytał po chwili Harry.
- No raczej tak... mówili coś że czemu nie, ale że muszą to jeszcze przemyśleć, jednak najważniejsze to że trzeba ją zapisać jakby co do szkoły muzycznej, bo pytali się co z wykształceniem.
- Ale czemu muzycznej? - spytał Zayn.
- Bo ona w Polsce też chodzi to szkoły muzycznej - odpowiedziałem.
- Widać że rodzinne - zaśmiał się Louis.
- Oczywiście - wyszczerzyłem zęby.
- Harry powiedziałeś o tym Olivii? - spytałem.
- Tak - powiedział uśmiechając się.
- I??
- Powiedziała że chciałaby jednak rodzice by jej na pewno nie pozwolili.
- Tego to nie jestem aż tak pewny, może pozwolą... - powiedziałem. - a właściwie to gdzie jest Olivia?
- Zawiozłem ją do domu.
- Czemu? - spytałem.
- Bo może rodzice by chcieli z nią o tym pogadać, nie martw się juto ją zobaczysz - uśmiechną się. 
- No to co oglądamy? - spytałem.
- HORROR! - krzykną Zayn i włożył płytę.
Oby wszystko się udało...

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
No i mamy 6 rozdział ;) Mam nadzieję że się podoba.
Przeczytałeś/aś? Zaznacz ''przeczytałem''
Czytacie? To komentujcie
Rozdziały dodaję codziennie ;)

3 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz <3
Chciałbym też, aby KAŻDY kto przeczytał ten rozdział dodał komentarz.
Jeżeli każdy z was będzie dodawać komentarze, to rozdziały za pewne będą pojawiać się szybciej, bo będę je miała dla kogo pisać i będę je pisać z radością, a nie tak jak było nie dawno...