Nie mogę uwierzyć, że minął już cały tydzień! Cały tydzień byłam w Irlandii i nadal nie umiem zachwycić się tym pięknym miejscem. Dzisiaj nadszedł czas na pożegnanie się z wszystkimi. Na pewno będę za nimi ogromnie tęsknić i wiem już teraz, że chcę tu za nie długo z powrotem wrócić. Kto wie? Może ktoś zrobi mi niespodziankę i znów tu przyjadę.
Wracając do rzeczywistości to stoję właśnie w moim, niby moim pokoju i spoglądam przez okno na te piękne widoki, za którymi w Londynie na pewno będę tęsknić. Tutaj w Irlandii prawie każdego dnia świeci słońce, a w Londynie, jak to Londyn - pada. Jestem już do tego trochę przyzwyczajona i nie mogę narzekać bo właśnie w tym mieście spełniło się najwięcej moich najskrytszych marzeń. Może jeszcze kiedyś spełni moje marzenia? Bagaż już spakowany, stoi i czeka na mnie kiedy chwycę go do ręki i pojadę na lotnisko. Jednak na to zostało jeszcze trochę czasu.
Irlandia jest na prawdę pięknym miejsce.
Każdego dnia Niall, Greg, Denis lub Marie pokazywali mi nowe miejsca i uczyli kultury. Niall próbował także nauczyć mnie mówić Irlandzkim językiem i powiem szczerze nie jestem chyba, aż taka w tym zła. Codziennie chodziłam z nimi na spacer, jednak czasami musieliśmy ten spacer przerywać, z powodu fanek. Cieszę się, że mimo tego, że Niall przyjechał tu do rodziny to i tak próbuje spędzać dużo czasu z fanami. Czasami gdy się nudzi i nie ma co robić, Theo śpi, ja jestem zajęta on wychodzi do fanek i rozmawia z nimi jakby był normalnym człowiekiem, no i w pewnym sensie jest nim, ale jest też gwiazdą. Fani próbują dostrzec w nim Nialla Horana a nie gwiazdę Nialla Horana, za co bardzo ich podziwiam.
Stałam odwrócona tyłem do drzwi i spoglądałam za okna na ludzi, na których twarzach widniał szeroki uśmiech. Niekiedy przejeżdżały chodnikiem dzieci jeżdżące na deskorolkach. Chciałam bym się kiedyś nauczyć jeździć na deskorolce. Tak dziwne, mam już prawie osiemnaście lat i nadal nie umiem jeździć na deskorolce. Jednak kiedy miałam się tego nauczyć i kto by mnie nauczył? Potrzebowałam brata, którego w Polsce nie miałam. Z moich myśli oderwało mnie pukanie do drzwi.
- Prosze - powiedziałam.
Nagle drzwi otworzyły się a w nich stanęła Marie. Trzymała ona coś w ręce jednak z daleka nie było widać co to jest, wyglądało jak kartka papieru. Marie podeszła do mnie bliżej i wyciągnęła rękę, w której nie znajdowała się kartka papieru, tylko zdjęcie.
- Chciałam ci to pokazać. - uśmiechnęła się.
Spojrzałam na to zdjęcie i zobaczyłam Nialla. Mojego brata Nialla. Miał wtedy może z 16 - 17 lat. A teraz ma już prawie 20! Mój kochany braciszek za nie długo nie będzie już nastolatkiem!
- To zdjęcie zostało zrobione podczas x-factora, był wtedy jeszcze taki mały.. - powiedziała Marie.
- A czy dla matek ich dzieci ciągle nie są małe?
- Tak są - zaśmiała się - ale nadal nie umiem uwierzyć, że mój syn będzie już miał 20 lat. W ciągu tych trzech lat tak dużo się w jego jak i naszym życiu zmieniło. Nie spędzamy już tak dużo czasu ze sobą jak dawniej. Niall jest na końcu świata a ja jestem na drugim końcu świata. Jednak mimo tego, Niall próbuje spędzać z nami jak najwięcej czasu. Zawsze gdy ma wolne przyjeżdża tutaj i razem z Gregiem się wygłupiają. Ten dom jest taki pusty bez niego gdy go nie ma w domu. Ale najważniejsze jest to, że on jest szczęśliwy i żyje swoją chwilą.
- Wiem, że to dla ciebie trudne, Niall ciągle mi o tobie, Gregu, Denis i Theo opowiada. Teskni za wami i najlepiej chciałby być w dwóch miejscach na raz.
- Tak, taki jest nasz Niall. Możesz wziąć sobie to zdjęcie. Tak na pamiątkę - powiedziała i podeszła do drzwi - jak będziesz gotowa to zejdź na dół. Za niedługo musicie jechać - powiedziała i wyszła.
Wsadziłam to zdjęcie do mojej torebki. Marie na prawdę kocha Nialla i bardzo za nim tęskni, tak samo jak on. Mam już drugie zdjęcie! Może powinnam założyć album?
No dobra.. Ostatnie spojrzenie przez okno i trzeba się żegnać, mam tylko nadzieję, że nie na długo bo na prawdę bardzo ich wszystkich pokochałam. Spojrzałam ostatni raz na mój pokój i wyszłam. Zeszłam powoli po schodach i ruszyłam w stronę salonu gdzie wszyscy już siedzieli. No prawie wszyscy.. Niall chodził po salonie trzymając na rękach Theo i coś do niego mówił. Usidłam na kanapie obok Grega i spoglądałam na Nialla i Theo. Tak słodko ze sobą wyglądali. Niall próbował przedrzeźniać Theo jednak on się nie dał. Patrzałam tak przez dobre parę minut, bo to na prawdę fajny widok.
- No dobra trzeba już jechać - powiedział Niall ostatecznie.
Podał Theo Denis i zaniósł nasze bagaże do samochodu.
- Jedziecie z nami? - spytał ich.
- Jasne że tak - odpowiedziała Marie.
Wszyscy wyszliśmy z domu i ruszyliśmy do samochodu. Zapięłam pasy od pasażera i ostatni raz zobaczyłam ten dom. Niall odpalił silnik i ruszyliśmy w stronę lotniska. Jechaliśmy dwoma samochodami bo w jednym byś my się wszyscy nie zmieścili. W jednym jechał Niall, ja i Marie a w drugim Greg, Denis i Theo. Droga minęła bardzo szybko, szybciej niż tydzień temu gdy jechaliśmy w drugą stronę. Nie chętnie wyszłam z samochodu i wzięłam swój bagaż. Niall wziął swój i całą rodziną ruszyliśmy w stronę budynku.
- Dziwne, żadnych fanek.. - powiedziałam do Nialla.
- Jest noc a po drugie fanki tak jak chłopaki myślą, że przyjedziemy dopiero jutro - odpowiedział z uśmiechem.
- No to zrobimy im niespodziankę - wyszczerzyłam zęby.
Podeszliśmy do barierki i nadszedł czas na pożegnanie się. Marie miała już łzy w oczach. Na początku Niall pożegnał się z Gregiem i Denis a później wziął na swoje ręce Theo. W tym czasie ja pożegnałam się z nimi, a następnie z Marie.
- Uważaj na siebie - uścisnęła mnie mocno.
- Będę - odpowiedziałam z uśmiechem, nie chciałam aby płakała.
- Mam nadzieję, że nas jeszcze kiedyś odwiedzisz.
- Też mam taką nadzieję.
Gdy się już prawie z wszystkimi pożegnałam został mi już tylko mój kochany Theo. Niall podał mi go i sam poszedł pożegnać się ze swoją matką. Ja przytuliłam mocno Theo i dałam mu buziaka, a następnie zaczęłam go gilgotać. Później podałam go Denis i czekałam aż Niall pożegna się ze swoją rodzicielką. Marie zaczęła płakać a Niall próbował ją uspokoić. Po paru minutach gdy Marie już się uspokoiła weszliśmy do samolotu. Zajęliśmy wygodne miejsca i pomachaliśmy naszej rodzinie. Jeżeli mogę tak powiedzieć. Po paru minutach samolot już odleciał i znajdowaliśmy się w chmurach.
- Tym razem nie usnę - zaśmiała się, na co usłyszałam ten piękny śmiech Nialla.
- Zobaczymy - uśmiechnął się chytrze.
O nie! Dzisiaj nie zasnę! I nikt mnie do tego nie zmusi. Obróciłam moją głowę w stronę Nialla a na mojej twarzy pojawił się chytry uśmieszek. Zaczęłam go gilgotać i parę sekund później w samolocie rozbrzmiał się głośny śmiech Nialla na co usłyszeliśmy ''Cii...'' No tak jest wpół do dwunastej w nocy i niektóre osoby chciały by spać. Uśmiechnęliśmy się oboje pod nosem a ja przestałam go gilgotać.
- Chciała byś tu kiedyś wrócić? - spytał.
- Jasne, że tak! Tu jest cudownie! - powiedziałam pełna zachwytu
- No to się cieszę. A teraz śpij - zaśmialiśmy się oboje.
Obróciłam moją głowę w stronę okna i patrzałam na ciemne niebo gdzie co jakiś czas znajdowały się chmury.
***
- I widzisz! Nie zasnęłam! - powiedziałam
- No niech ci będzie, ale to nie ostatnia przejażdżka zobaczymy co będzie następnie.
- powiedział.
Zostało z około piętnaście minut do wylądowania w Londynie. Przez okno mogłam już zauważyć wszystkie znane mi budynki Londynu. Nie mogłam się już doczekać gdy wylądujemy na lotnisku i zobaczę znów chłopaków a w szczególności Harrego. Tak bardzo za nim tęskniłam, tak bardzo chciałam się do niego przytulić, go pocałować po prostu dotknąć, a teraz będę wreszcie mogła.
- Załóż kaptur - powiedział Niall, który swój miał już założony.
- Ale przecież powiedziałeś, że wszyscy myślą, że dopiero jutro przyjeżdżamy - odpowiedziałam.
- Ale zawsze może się coś przydarzyć.
Założyłam, więc tak jak mi kazał Niall kaptur i oboje wyszliśmy z samolotu. Wzięliśmy swoje bagaże i wsiedliśmy do wolnej taksówki.
Jestem szczęśliwa, że wróciłam tu. Znów mogę zobaczyć moich przyjaciół, iść z dziewczynami na zakupy, potańczyć w sali tanecznej a nie na ulicy gdzie wszyscy na ciebie patrzą a potem zaczynają bić brawa. Nie było, aż tak źle, ale nie lubię występować za bardzo przed ludźmi. Ok wystąpię przed nimi, w końcu jestem w grupie tanecznej. Jednak najlepiej czuję się gdy jestem sama.
Po krótkiej drodze (dzisiaj wszystko jest takie krótkie) dojechaliśmy do naszego prawdziwego i teraźniejszego domu. Niall otworzył drzwi i po ciuch weszliśmy do domu. Od razu skierowałam się do pokoju Harrego a nie do mojego. Chciałam go już zobaczyć,nie wytrzymała bym tej nocy wiedząc, że znajduje się on w tym samym domu co ja. Otworzyłam więc po cichu drzwi, bagaż położyłam obok szafy i skierowałam się w stronę łóżka gdzie słodko spał Harry. Pocałowałam jego czoło i po chwili Harry otworzył jego zaspane oczy.
- Czy to sen? - spytał, na co ja się cicho zaśmiałam.
- Nie - uśmiechnęłam się.
- Ale jak to? Co ty tu robisz? Miałaś dopiero jutro przyjechać..
- Jak chcesz to mogę pójść - powiedziałam.
- Nie!
Harry szybko chwycił mnie za nadgarstek i przeciągnął tak, że znalazłam się na drugiej połówce łóżka. Obróciłam się w stronę niego i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek po czym mocno się do niego przytuliłam. Leżeliśmy tak parę minut, jedna w pewnym momencie wygramoliłam się z jego uścisku i wstałam z łóżka.
- Gdzie idziesz? - spytał smutny.
- Przebrać się w piżamę, bo nie będę tak spać - zaśmiałam się.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Mam nadzieję, że się podoba
Według mnie jest lepszy niż ostatni ;p
Dzisiaj Wigilia, więc chcę wam życzyć:
Skarby życzę wam wesołych świąt spędzonych w gronie rodziny i bliskich, aby na waszych twarzach widniał zawsze uśmiech. Dużo szczęścia, miłości, zdrowia i oczywiście spotkania waszych idoli! Życzę wam spełnienia marzeń, nawet tych najskrytszych i wszystkiego, na prawdę wszystkiego co wasze serce zapragnie. Życzę wam również spaniałego i kochanego chłopaka, mnóstwo prezentów. No i oczywiście niech nowy rok będzie lepszy i spełni wasze marzenia. Kocham Was ♥♥♥
A tu macie naszych kochanych chłopaków:
Wesołych Świąt!
Szczęśliwego Nowego roku!
Spotkania idoli!
Spełnienia wszystkich marzeń!
Kocham was! ♥♥♥
No i oczywiście:
Happy Birthday Louis Tomlinson!
Nasz Louis ma już 22 lata! Życzę mu szczęścia miłości, głosu i co sobie życzy. Aby wszytko o czym marzył się spełniło! Aby następny rok był jeszcze lepszy i żebyś nigdy nie przestał być takim wariatem jakim jesteś! ♥
Kocham kocham kocham !!!!! Sto lat Lou i dużo marchewek !!! Wesołych Świąt !! ;)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział !! Kocham Cię <3
OdpowiedzUsuńJeszcze raz Wesołych Świąt *.*
Cudowny rozdział jak zawsze *.* Życzę Ci Wesołych Świąt!!!! Kocham Cię xx
OdpowiedzUsuńTaki słodki i rodziny rozdział. Akurat na Wigilię.
OdpowiedzUsuńWesołych Swiąt kochana :p
@JustinePayne81
Wspaniały rozdział, dzięki, że mnie informujesz :) Jeszcze raz Wesołych Świąt aniołku xx
OdpowiedzUsuńNienawidzę pożegnań :( Przypomniałam sobie wakacje <3
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału co tu dużo mówić jest boski :*
Wzajemnie ♥
Kocham te rozdziały , te historie kocham to opowiadanie . Nie mogę się doczekać następnego . NAWZAJEM KOCHANA <3<3<3 @TediBetii
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY♥! Tobie również Wesołych Świąt, Szczęśliwego Nowego Roku i spełnienia marzeń! :*
OdpowiedzUsuńhttp://louis-tomlinson-moim-bratem.blogspot.com/ dobra jest akcja ! Nie ukryję to jest mój blog , chciałabym was zachęcić do czytania i komentowania tego bloga bo wiecie .. jeden kom jeden uśmiech na mojej twarzy a jeśli uzbiera się w tym dniu jeszcze 5 komów pod roździałem 7 będzie next i Lorri będzie szczęśliwa i wy też bo na pewno te fanfiction się wam spodoba nad tym blogiem pracowało aż 3 osoby którym bardzo dziękuję . Lorri to moja koleżanka i nic nie dostała w te święta pod choinkę powiedziała mi że jej marzeniem jest następny roździał mojego bloga i bilet na room94 i to spełniamy więc proszę o zostawienie jednego koma a bilet to my zbieramy . z góry dziękuję . świetny roździał i wesołego alleluja XD
OdpowiedzUsuń