niedziela, 20 października 2013

Rozdział 20

                                                              *Oczami Olivii*

Czy ja nie mogę się chociaż raz wyspać? Zakryłam moją głowę poduszką, jednak ''brzęczenie'' mojej komórki nie przestawało. Usidłam powoli na łóżku i chwyciłam za telefon który leżał na mojej szafce, w ogóle nie spojrzałam kto dzwoni tylko szybko odebrałam.
- Halo? - spytałam zaspanym głosem. Bo kto normalny dzwoni o 8 rano?!
- Spałaś jeszcze? O przepraszam, myślałam, że już nie śpisz - powiedziała Pezz.
- Taa spałam ale już nie śpię. - opowiedziałam.
- Chciałam ci tylko przypomnieć, że dzisiaj jest ta impreza i że chłopcy o 13 mają być na próbie, więc wtedy my się u ciebie zjawimy aby wszystko przygotować.
- No to wszystko wiem, ale dlaczego musiałaś mnie tak wcześnie budzić?
- A masz już ten prezent? - spytała, jakby nie słyszała mojego pytania.
- Mam, mam.
- Ok no to do 13. Spodziewaj się nas - zaśmiała się Pezz.
- Pa pa - powiedziałam i opadłam na łóżko.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech i zaczęłam chichotać. A dlaczego? Bo moje przyjaciółki to wariatki ale i tak je kocham! Przykryłam się z powrotem moją pościelą i próbowałam usnąć. Leżałam tak około dwudziestu minut, jednak nie umiałam już zasnąć. Taka moja natura. Zwlekłam się powoli z łóżka i ruszyłam w stronę mojej łazienki. Wzięłam prysznic, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam dresy, które mam na tańce. Następnie pościeliłam moje łóżko, sprawdziłam jeszcze czy wszystko jest w porządku z moim prezentem i poszłam w stronę kuchni. W kuchni, ani w salonie nikogo nie było. Wszyscy sobie na pewno słodko śpią. Postanowiłam wykorzystać ten czas, że nikt mi nie przeszkadza. Weszłam do mojego pokoju, wzięłam gitarę, wbiegłam po schodach i za chwilę byłam już na dachu. Usiadłam i zaczęłam grać znajome mi nuty. Usłyszałam dźwięki które wychodziły z mojej gitary. To dzięki niej, jestem tutaj nadal. To zawsze muzyka była przy mnie, ona mnie pocieszała. Z moimi rodzicami często się kłóciłam, często na mnie krzyczeli, przez to, że w pracy coś im nie wyszło, a niekiedy zdarzało się, że mnie bili. Zawsze wszystko ja musiałam robić. Moich rodziców nie było prawie cały czas w domu, najważniejsza dla nich była praca, pieniądze a później dopiero rodzina. Wychodzili o 6, kiedy ja jeszcze spałam a przychodzili o 20, więc jedliśmy razem kolację a później każdy szedł do swojego pokoju. Dostawałam wszystko co chcę, mieli pieniądze, więc jeżeli tylko coś zachciała zaraz mi to dawali, ale tego co naprawdę chciałam nie dostawałam, a to znaczy: miłości. Gdyby nie muzyka, to nie wiem jak bym skończyła. To ona zawsze powstrzymywała mnie na duchu. Jednak, jeżeli by się tak trochę zastanowić to moi rodzice nie są aż tacy źli, gdy na prawdę miałam wielki problem lub nie wiedziałam co dalej zrobić, to jechałam do moich rodziców do pracy lub wieczorem siadaliśmy razem na kanapie z gorącym kubkiem herbaty i wszystko im opowiadałam, a oni próbowali mi pomóc. Jednak jak nasza firma się jeszcze bardziej rozrosła, takich chwil było coraz mniej.
Gdy skończyłam grać moją własną piosenkę, zaczęłam grać '' Little Things'' i sobie cicho podśpiewywałam. Nagle obok mnie znalazło się pięciu wariatów ubranych w piżamy. Usiedli obok mnie i zaczęli razem ze mną śpiewać. Gdy skończyłam wszyscy zaczęli być brawa, więc zagrałam jeszcze ''Moments''  a chłopcy śpiewali.
- Wszystkiego najlepszego na rocznicę - powiedziałam gdy skończyłam grać.
Chłopcy mnie przytulili i gdzieś znikli. A może tak odpowiedzieć?- pomyślałam. Zeszłam po schodach do mojego pokoju, odłożyłam gitarę i poszłam do kuchni, gdzie czekało już na mnie śniadanie i chłopcy. Zasiadłam do stołu, a chłopcy zaczęli mi opowiadać wszystko co razem przeżyli. Te dobre jaki i złe chwile, a no i oczywiście te śmieszne. Opowiadań było pełno i na pewno mówili by jeszcze więcej, gdyby na zegarku nie wybiła godzina 12. Wszyscy zaczęli się zbierać, bo o trzynastej mają próbę i jadą jeszcze do restauracji na obiad.
- Na pewno nie chcesz jechać z nami? - spytał kolejny raz Niall.
- Tak, na pewno nie chcę, zjem sobie tutaj - opowiadałam co minutę.
- Poradzisz sobie? - spytał Harry.
- Tak poradzę, ale nie obiecuję że nie będzie pożaru - zażartowałam, jednak oni zaczęli się zastanawiać czy jechać, czy lepiej nie zostać - no jedzcie już! - krzyknęłam aby ogłuszyć wszystkich.
Wypchałam wszystkich za drzwi i krzyknęłam przez otwarte okno:
- Miłej próby!
Wszyscy pomachali mi na pożegnanie i pojechali. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie na szybko zupę. Gdy zjadłam, zaraz rozległ się dzwonek do drzwi. Wsadziłam naczynia do zlewu i poszłam otworzyć. Przekręciłam klucz w drzwiach i zaraz w domu znajdowała się Pezz i Eleanor.
- No to bierzemy się do roboty! - krzyknęła Eleanor i zaczęła szykować pomieszczenie.
Po około dwóch godzinach ciężkiej pracy wszystko było gotowe. Wielka wieża stała w salonie obok okna, wszystkie meble z salonu musieliśmy wynieść, aby było miejsce na zabawę, ale na szczęście z tym pomogli nam ochroniarze chłopaków. Dom cały był w kolorowych balonach, ale tylko w kolorach: pomarańczowych, purpurowych, czerwonych i niebieskich. Na ścianie nad wierzę wisiała wielka brytyjsko-irlandzka flaga, na której napisane było One Direction. Na ścianach wisiały również napisy ''Forever Young''. ''Forever'' było w fladze brytyjskiej, a ''Young'' w fladze irlandzkiej. W pokoju stała też wielka kanapa i parę fotelów, na odpoczynek. Cały dom pooświetlany był kolorowymi światełkami. Gdy skończyliśmy była godzina 15, więc za około pół godziny powinni się zjawiać goście. Wszystkie poszłyśmy się przebrać w sukienkę. Ja ubrałam krótką, różową w czarne kwiatki sukienkę. Była ona jedną z moich ulubionych sukienek. El ubrała puszystą krótką sukienkę. Spód sukienki był piały a góra była niebieska w kwiatki. Perrie ubrała również krótką, jednak koronkową sukienkę. Była ona koloru białego. Gdy wszystkie byłyśmy już gotowe Perrie poszła sprawdzić, jak wygląda nasz prezent. Mniej my nadzieję, że spodoba się im ten prezent. Jeździliśmy specjalnie, w różne miasta, żeby ten prezent wyszedł. Po koło dwudziestu minutach wszyscy byli już u nas w domu, brakowało tylko Saimona i chłopaków. Weszłam na chwilę do kuchni aby sprawdzić jak wyszły nasze słodkości. Na blatach i na stołach, leżało pełno ciast, ciastek i słodyczy. Wszytko było już poukładanie na talerzach, jednak nie mogliśmy tego z dziewczynami wynieść, bo chłopcy jeszcze nie przyjechali a tak to by wszyscy już to zjedli. Było jedno ciasto tęczowe, następnie były czekoladowe babeczki na których pisało ''Eat me'', zrobiliśmy je razem z Eleanor specjalnie dla Nialla.
Było też cisto w kształcie arbuza i wiele innych ciast jak i babeczek. Wszystko czekało aby je zjeść, a ja chciałam już spróbować jedną fioletową babeczkę. Jednak się powstrzymałam. Wszystko wyglądało tak smacznie. Czekaliśmy i czekaliśmy na jakiś sygnał, aż wreszcie usłyszałam dźwięki dochodzący z mojej komórki. Szybko ją chwyciłam i odebrałam.
- Za pięć minut będziemy, szykujcie się - szepnął do telefonu Saimon tak cicho, że ledwie go słyszałam.
- Ok - powiedziałam i odłączyłam się.
Weszłam do salonu, gdzie wszyscy byli pogrążeni w rozmowie.
- CISZA! - krzyknęłam i nastała taka cisza, że aż muchę można było słychać.
- Chłopcy zaraz przyjadą, więc ustawmy się - powiedziałam już normalnym głosem.
Wszyscy ustawili się tak jak mieli, a ja razem z Pezz i Eleanor poszłam do drzwi. Po dokładnie pięciu minutach zauważyliśmy czarny samochód podjeżdżający pod dom.
- Przyjechali! - krzyknęła Pezz i wszyscy się znów uspokoili.
Czekaliśmy w ciszy aż chłopcy znajdą się przed drzwiami. Saimon puścił ich przodem i gdy Liam chciał dotknąć klamki Eleanor szybko otworzyła drzwi i wszyscy krzyknęli:
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Chłopcy byli w szoku, nie umieli się ani ruszyć.
- Może wejdziecie do środka? - spytałam, a chłopcy jakby ''wrócili'' na ziemię.
Weszli do środka i wszyscy goście zaczęli im składać życzenia. W tym momencie ja z dziewczynami wyciągnęłam z kuchni słodkości i zanieśliśmy je do salonu.

Impreza była na całego, wszyscy się dobrze bawili, a ja prawie przy każdej piosence tańczyłam z Harrym. Gdy skończyła się piosenka poszliśmy razem do ogrodu, gdzie była altanka i oboje usiedliśmy na niej. Harry objął mnie ramieniem i mocno przysunął do siebie.
- Dziękuje - powiedział i pocałował mnie czule, nie byłam dłużna i oddałam pocałunek.
Całowaliśmy się bardzo długo, aż dołączyły też języki. Gdy się od siebie oderwaliśmy, Hazz mocno mnie przytulił. Czułam jego perfumy i oddech na mojej szyi.
- Olivia! - usłyszałam głos Pezz.
Powoli oderwałam się od Harrego, jednak tak bardzo nie chciałam przerywać tej chwili. Musnęłam go lekko w ust i pobiegłam w stronę Pezz.
- Teraz czas na nasz prezent - powiedziała El i ruszyliśmy w stronę salonu. Przystanęłyśmy przy wielkiej wierzy. Pezz chwyciła mikrofon a ja wyłączyłam muzykę.
- Chłopcy! Zapraszamy na kanapę. - powiedziała Pezz do mikrofonu.
Za parę sekund każdy z nich siedział już na kanapie i patrzył na nas z zaciekawieniem. El włączyła wielką plazmę, gdzie zaczął lecieć film z życia chłopców, od X-factora aż do dzisiaj. Trwał on z około trzydzieści minut, chłopcy zaczęli płakać ze wzruszenia, Jednak to nie koniec niespodzianek. Następnie wnieśliśmy we trzy wielki kolaż z ich życia a następnie każdemu wręczyliśmy po jednej paczce.
- Co to jest? - spytał Niall, na co wszyscy zaczęli się śmiać.
- Paczka którą macie otworzyć - wytłumaczyłam.
Wszyscy powoli otworzyli swoją paczkę, w których znajdowała się biała bluzka z wieloma podpisami.
- Jest to bluzka, gdzie podpisani są wasi fani, jeździliśmy w różne miejsca i prosiliśmy aby się dla was podpisywali.
- To jest piękne - powiedział Zayn.
Następnie włączyliśmy jeszcze jeden film który nagrywaliśmy razem z fanami, na którym mówią jak bardzo ich kochają, dlaczego, jakie są ich marzenia i chcą, żeby chłopcy byli szczęśliwi. Pod koniec filmu wszystkim poleciała jedna łza z oka. Chłopcy mocno nas przytulili i podziękowali a następnie włączono muzykę i wszyscy zaczęli tańczyć. Chłopcy weszli na parkiet i zaczęli śpiewać ''What Makes You Beautiful'', ja w tym momencie wyszłam na dwór i usidłam na trawie. W mojej głowie pojawiło się pełno myśli, a jedna z nich to ta, że tęsknię za moimi znajomymi. Tak bardzo chciałabym ich znów zobaczyć. Przeżyłam z nimi piękne jak i złe chwile. Niekiedy były kłótnie, ale tak jest w przyjaźni. W pewnym momencie obok mnie usiadła Taylor z uśmiechem.
- Hej - powiedziała miło.
- Hej - odpowiedziałam.
Wiem, że to była od Harrego ale, ja nie chcę się z nią kłócić. Nie chcę mieć ją za wroga. Może jest miła? Nie wiem, ale wiem, że chcę ją poznać
- Nie przyszłam sobie tu na pogaduszki - powiedziała szorstkim tonem - ale przyszłam ci powiedzieć, żebyś odczepiła się od Harrego.
- Bo? - zakpiłam sobie. Wiem, że już jej nienawidzę.
- Bo on cię nie kocha,on tylko mnie kocha!
- Taa, gdyby cię dalej kochał to by był z tobą a nie ze mną.
- A może jest? Jak myślisz dlaczego Harry nie powiedział światu, że jest z tobą? - zaśmiała się.
- Bo go o to prosiłam.
- Ta jasne, powiem ci tylko jedno ręce precz od MOJEGO Harrego - podkreśliła ostatnie słowa i poszła do salonu.
Chciałam jej przywalić, moje ręce same układały się w pięść, jednak nie mogłam tego zrobić Harremu. Przecież to nie jest możliwe, że Harry chodzi z Tay, on taki nie jest. Przestań o tym myśleć, nie niszcz sobie tego dnia. - pomyślałam. Wstałam z trawy i ruszyłam w stronę imprezy, gdzie zobaczyłam Nialla.
- Dzięki za prezent siostrzyczko - powiedział i mocno mnie przytulił, co ja odwzajemniłem - co jest?
- Nie nic, nic nie jest - odpowiedziałam szybko, za szybko.
- Co się stało? No mów, możesz wszystko powiedzieć twojemu starszemu braciszkowi.
- Mam tylko jedno pytanie, czy łączy nadal coś Harrego z Tay? - spytałam a on zrobił wielkie oczy.
- Coś ty! Szczerze to od odstania się do siebie nie odzywali. Harry jej nie kocha i nigdy nie będzie kochać. On kocha tylko ciebie - powiedział i znów mocno mnie przytulił.
- Dziękuję - powiedziałam.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dziękuję za aż 11 komentarzy ;p
Mam nadzieję, że pod tym postem też tyle będzie
Mam nadzieję, że się podoba ;D
Mam już świetny pomysł na następny rozdział <3

11 komentarzy:

  1. Zaczepiasty tylko jedno ale. Tam jak Harry mówi
    - Dziękuje - to pisze powiedziała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rodział! czekam na nastepny!- twitter

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie! *O*
    Ja chcę już kolejny rozdział ^^
    Super piszesz! :**
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie na nowy rozdział :)

      http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/

      Usuń
  4. Świetny rozdział <3 Tylko proszę uważaj na te błędy bo trochę trudno się czyta ;< . Zjadasz trochę litery i no niestety całe słowa ;> . Ale na prawde opowiadania zajebiste <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwwww*.* NEXT! WENY I CZASU <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział <3 czekam na następny ;)) @JuliaKlove1D

    OdpowiedzUsuń
  8. ale świetne *.* mogłabyś mnie informować o następnych rozdziałach? @coldbitches

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się spodobał ten pomysł na prezent dla chłopaków! Chciałabym, żeby naprawdę coś takiego dostali. Pisz dalej :D @Dagmara_171

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz <3
Chciałbym też, aby KAŻDY kto przeczytał ten rozdział dodał komentarz.
Jeżeli każdy z was będzie dodawać komentarze, to rozdziały za pewne będą pojawiać się szybciej, bo będę je miała dla kogo pisać i będę je pisać z radością, a nie tak jak było nie dawno...