niedziela, 6 października 2013

Rozdział 17

                                                              *Oczami Olivii*

Nasze języki toczyły nieskończoną walkę. Gdy się od siebie oderwaliśmy Harry mocno mnie przytulił.
- Spacer? - szepną mi do ucha.
Kiwnę twierdząco głową, chwycił mnie za rękę i poszliśmy przed siebie. Tak dobrze mi się z nim rozmawiało, nie mogłam uwierzyć, że kiedyś spotkam osobę na której tak bardzo mi zależy i dla której zrobiłam bym wszystko, nawet oddałabym życie. Chodziliśmy tak po parku chwyceni za ręce, co parę minut tuliliśmy się i całowaliśmy. Jest to jeden z najlepszych dni w moim życiu. A najlepsze było to, że obok nas nie było żadnych fotoreporterów i nie musieliśmy się przed nikim ukrywać. Chodziliśmy tak bardzo długo, nie zważając na godzinę. Zaczęło się już trochę ściemniać. 
- Pójdziemy na kolację? - spytał Harry, było to bardziej potwierdzenie niż pytanie. 
Uśmiechnęłam się do niego szeroko dając do zrozumienia, że się zgadzam.
- Jedziemy samochodem czy idziemy pieszo? - spyta.
- Idziemy pieszo - powiedziałam i ujrzałam dołeczki na jego twarzy. 
Chwycił mnie za rękę i poszliśmy, długo szliśmy tak. Nie wiedziałam gdzie chciał mnie dokładnie na tą kolację zabrać. Moja ciekawość zżerała mnie od środka, nie umiałam już wytrzymać i musiałam się spytać. 
- A gdzie idziemy na tą kolację? - spytałam.
- Niespodzianka - uśmiechną się i pokazał rząd swoich pięknych zębów. 
- No weź! Ja już nie wytrzymam - droczyłam się z nim. 
- Zaraz będziemy, to już nie daleko. Jeszcze te parę minut wytrzymasz - uśmiechną się i chwycił mocniej moją rękę. 
Nie znałam jeszcze tej drogi w Londynie, mimo że jestem tu już miesiąc. Nie wiedziałam na co mam się szykować. Budynki coraz bardziej znikały, aż w końcu znaleźliśmy się na zielonej trawie i nigdzie nie było żadnego budynku. Harry zawiązał mi oczy chustką i wziął mnie na ręce. Jaki on jest romantyczny. Szliśmy, a raczej on szedł jakieś dobre parę minuta, następnie położył mnie na ziemi i szepną do mojego ucha:
- Gotowa? 
- Zawsze - odpowiedziałam uśmiechając się do niego. 
Harry powoli zaczął zdejmować chustkę, aż wreszcie nic już nie zasłaniało moich oczy. Gdy to zobaczyłam, nie mogłam w to uwierzyć. Zobaczyłam wielkie drzewo oświetlone różnymi lampionami a pod tym drzewem stał stół z dwoma krzesłami. Na stole leżały różnorodne smakołyki. nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Jak on to wszystko zrobił? I to wszystko dla mnie. Nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie dzieję. Harry przytulił mnie mocno od tyło i spytał:
- Podoba ci się?
- Podoba? To jest niesamowite! Jak ty to wszystko zrobiłeś? 
- Miałem trochę pomocy - uśmiechną się szeroko i zaprowadził mnie do stołu. 
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść przygotowane dania. Wszystko było takie pyszne i to  wszytko działo się na prawdę. To nie był żadne sen tylko czysta rzeczywistość! Nie umieliśmy się nacieszyć sobą. Gdy zjedliśmy Harry złapał mnie za rękę i wskazał na niebo, gdzie za parę sekund pojawiły się fajerwerki. Każdy był innego rodzaju i każdego koloru, jednak nie to było w tym najwspanialsze. Parę razy pojawiły się na niebie nasze inicjały ''H+O=Forever'' lub ''Harry i Olivia'', ''Kocham cię Olivia''. Jedaka najwspanialszym fajerwerkiem był ten na którym był obie nasze twarze. Jeszcze nigdy nie byłam taka szczęśliwa. Po mich łzach spływały łzy szczęścia, gdy Harry to zauważył mocno mnie przytulił i dalej patrzeliśmy w niebo gdzie co parę sekund pojawiały się nowe fajerwerki.Trwaliśmy tak przytuleni przez parę minut, jednak później Harry puścił mnie i wyją za drzewa gitarę. Usiadł na wprost mnie, fajerwerki jakby na rozkaz zniknęły i Harry zaczął grać i śpiewać. 

Now you were standing there right in front of me
I hold on, it's getting harder to breath
All of a sudden these lights are blinding me
I never noticed how bright they would be

I saw in the corner there is a photograph
No doubt in my mind it's a picture of you
It lies there alone on its bed of broken glass
This bed was never made for two

I'll keep my eyes wide open
I'll keep my arms wide open

Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone

Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone

I promise one day that I'll bring you back a star
I caught one and it burned a hole in my hand oh
Seems like these days I watch you from afar
Just trying to make you understand
I'll keep my eyes wide open yeah

Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
Don't let me
Don't let me go

Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone

Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone

Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of sleeping alone

Z moich łez leciało coraz więcej łez. Jeszcze nikt nie zrobił czegoś tak wspaniałego do mnie. Kocham go z całego serca i nie wiem co bym be niego zrobiła. Harry odłożył gitarę i mocno mnie przytulił. Czułam jego ciepło i jego mocno bijące serce. 
- Kocham cię - szepnęłam tak aby mnie usłyszał. 
- Ja ciebie też - powiedział i złączył nasze usta w czułym i pełnym miłości pocałunku. 
- Mam jeszcze jedną niespodziankę - powiedział i na jego twarzy pojawiły się znów te dołeczki które tak bardzo kocham. 
- Jaką? - uśmiechną się na moje pytanie. 
- Niespodzianka - uśmiechną się , objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w stronę jego niespodzianki.
Była już noc, było widać jak księżyc mocno świeci. to było takie romantycznie i jeszcze obok mnie jest ta osoba którą kocham nad me życie. Gdyby mi ktoś powiedział wcześniej, że coś takiego się wydarzy nie uwierzyła bym mu i bym go wyśmiała. Zrobiło mi się trochę zimno, jednak nie dawałam tego po mnie poznać, no ale przecież przed nim nie da się niczego ukryć! Harry zdjął swoja marynarkę i ubrał ją na mnie. 
- Ale mi nie jest zimno - powiedziałam.
- Przecież widzę, że jest ci zimno. Prze de mną niczego nie ukryjesz. - powiedział pokazując znów jego dołeczki. 
 - Ale teraz tobie będzie zimno! - powiedziałam. 
 - Nie będzie mi zimno, a i tak za chwilę jesteśmy na miejscu - powiedział pokazują rękę w pewno miejsce. 
Znów zamarłam! Nie mogłam ruszyć ani jednego kroku! Czy to na pewno nie jest sen? Coś takiego jest tylko w filmach albo w bajkach! Najpierw spacer, kolacja, fajerwerki, piosenka a teraz to! Nie mogłam uwierzyć znów swoim oczom. Chciałam coś powiedzieć, wydusić z siebie chociaż jedno słowo, ale nie mogłam powiedzieć nic! W ogóle nic! Prze de mną stał most i Tamiza! Czy ja na pewno nie śpię? Harry widząc to, że nie dam rady zrobić ani jednego kroku, wziął mnie na ręce jak panną młodą i zaczął wchodzić na most. Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił mój gest. To wszytko było takie romantyczne! Te światła, te odbicia na wodzie. Chciałam nacieszyć się każdą chwilą którą mogłam spędzić z nim właśnie tutaj. Harry postawił mnie na nogi na środku mostu. pocałował mnie delikatnie i wyciągną z kieszeni pudełko. 
- Kocham cię z całego serce, dzisiaj mija właśnie miesiąc od kiedy jesteśmy oficjalnie parą. - a więc nie zapomniał! - Mam nadzieję że prezent ci się spodoba. - powiedział i otworzył pudełeczko w którym znajdował się złoty naszyjnik w kszttałcie serca. Harry założył mi go na szyję i delikatnie pocałował z moich oczy znów zaczęły płyną kolejny raz łzy szczęścia. 
- Ja też mam coś dla ciebie z okazji naszej miesięcznej rocznicy - powiedziałam i wyjęłam z mojej torby podłużne pudełeczko, podałam go Harremu a ten powoli otworzył go. W środku znajdował się naszyjnik w kształcie klucza, widziałam iskierki w jego oczach, czyli prezent mu się podobał. 
- Jest to klucz do mego serce, które mi równo miesiąc temu ukradłeś, jednak nie chcę go z powrotem - powiedziałam a z moich oczu znów popłynęły łzy.
Harry objął mnie mocno i znów mnie pocałował.
- Tak bardzo cie kocham - szepną mi do ucha.
- Ja ciebie też - powiedziałam uśmiechając się.
Staliśmy tam jeszcze dobre parę minut, później jeszcze pochodziliśmy nad Tamizą, a następnie Harry zadzwonił po taksówkarza i pojechaliśmy do domu. Gdy otworzyliśmy drzwi do naszego domu nastała cisza, światła były pogaszone. Oświeciliśmy światło w salonie i spojrzeliśmy na duży zegar wiszący na ścianie. Było już po 24! Dopiero teraz wróciliśmy do rzeczywistości. Ale i tak nie umieliśmy uwierzyć, że wszyscy już śpią. Zgasiłam światło w salonie, wzięłam szybką i ciepłą kąpiel, przebrałam się w piżamę i położyłam się do mojego łóżka gdzie już za parę minut zjawił się Harry obejmując mnie swoimi ramionami, i tak zasnęliśmy.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Tak jak obiecałam jest w niedzielę! Znalazłam trochę wolnego czasu i szybko napisałam <3
Mam nadzieję że się podoba ;*
Czytasz?= Komentuj!





6 komentarzy:

  1. Jakie słodkie < 33

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwww <3 ZA - JE -BI -STE!!!!!! WENY I CZASU ;* POZDRAWIAM
    tt @juliapogod

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest GENIALNE!!!!!!!!!!!!!! <333
    kocham to po prostu! :**
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział:)
    http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nowy rozdział zapraszam :)
      http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/

      Usuń
  4. najlepszy rozdział! naprawdę, cudny <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz <3
Chciałbym też, aby KAŻDY kto przeczytał ten rozdział dodał komentarz.
Jeżeli każdy z was będzie dodawać komentarze, to rozdziały za pewne będą pojawiać się szybciej, bo będę je miała dla kogo pisać i będę je pisać z radością, a nie tak jak było nie dawno...